Miles Davis contra John Coltrane
Poznali się w 1950 roku. Ich znajomość zaowocowała współpracą i wspaniałymi płytami: "Round About Midnight", "Kind of Blue", czy genialnym koncertem ze Sztokholmu z 1960 roku. W dzisiejszej "Tonacji Trójki" zabrzmią ich wspólne nagrania.
Okładki płyt "Blue Train" i "Round About Midnight"
Foto: materiały promocyjne
"W 1950 roku znowu mieszkałem na Manhattanie, w hotelu America przy Czterdziestej Ósmej Ulicy. Mieszkało tam mnóstwo innych muzyków, np. Clark Terry, który wreszcie przeprowadził się do Nowego Jorku. Clark grał wtedy chyba w Orkiestrze Counta Basiego i ciągle jeździł w trasy. Baby Laurence też kręcił się po hotelu. I sporo zwykłych ćpunów.
Brałem heroinę ostro, dużo czasu spędzałem z Sonnym Rollinsem i jego bandą z Sugar Hill, z Harlemu. Do tej grupy, poza samym Sonnym, należeli pianista Gil Coggins, Jackie McLean, Walter Bishop, Art Blakey, Art Taylor i Max Roach, który pochodził z Brooklynu. Podejrzewam, że w tym okresie poznałem też Johna Coltrane'a, grał w jednym ze składów zespołu Dizzy'ego. Musiałem pierwszy raz usłyszeć go w którymś z klubów Harlemu”
Tak w swojej autobiografii Miles Davis wspomina czas, w którym poznał Trane'a - giganta saksofonu, którego zaprosił do swojego pierwszego wielkiego kwintetu.
W dzisiejszej audycji przedstawię kilka nagrań stworzonych przez obu Panów. Ponadto na zakończenie naszego spotkania podzielę się jednym z utworów pochodzących z koncertu "Full Drive 3" Henryka Miśkiewicza z gościnnym udziałem Michaela "Patchesa" Stewarta.
W trakcie naszego dzisiejszego spotkania zapowiada się więc jazzowy czas
Serdecznie zapraszam po godzinie 15.00,
Michał Margański
Cytat pochodzi z książki "Miles Autobiografia" w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego.