"Komorowski na tym pogrzebie powinien być"
Łukasz Warzecha z "Faktu" i Roman Imielski z "Gazety Wyborczej" zgodzili się, że nieobecność najważniejszych osób w państwie na pogrzebie Ryszarda Kaczorowskiego jest nie do zaakceptowania.
Foto: PAP/Jacek Turczyk
- Brakowało prezydenta Komorowskiego.To powinno być oczywiste, że swojego poprzednika powinna zegnać obecna głowa państwa. Najwyższy przedstawiciel państwa absolutnie powinien na tym pogrzebie być, nawet gdyby go miały spotkać nieprzyjemne komentarze - powiedział Łukasz Warzecha.
Roman Imielski uważa, że lista nieobecności była bardzo długa. - W przypadku pogrzebu Kaczorowskiego obecność najważniejszych osób w państwie była tym bardziej konieczna, bo wiemy w jakich okolicznościach ten pogrzeb się odbywał. Dla mnie jest to sytuacja nie do pomyślenia - powiedział.
Na pogrzebie ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie nie było premiera, prezydenta ani też ministra spraw zagranicznych. Ryszarda Kaczorowskiego pochowano po raz drugi, gdyż po katastrofie smoleńskiej pracownik wyznaczony przez MSZ zrobił błąd w identyfikacji. W wyniku pomyłki, w Świątyni Opatrzności Bożej pochowano wcześniej inną osobę.
Goście mówiąc o wyborach w USA zgodzili się, że brak ewentualnej reelekcji Baracka Obamy byłby jego poważną porażką. - Sytuacja w której urzędujący prezydent nie zostaje wybrany na drugą kadencje jest raczej wyjątkiem w historii Ameryki. Oczywiście zdarzały się takie rzeczy, ale to jest zdecydowana mniejszość wyborów - powiedział Warzecha.
Imielski zwrócił uwagę na zaciętą kampanię wyborczą. - Bardzo długo już nie było takiej sytuacji, żeby kandydaci aż tak szli łeb w łeb. Właściwie w całym kraju jest remis. To będą przeciekawe wybory i długo nie będziemy wiedzieć, kto został prezydentem - powiedział.
Rozmawiał Krystian Hanke.
to