"When I Die" Fotoness nigdy nie ukazała się na CD
2013-07-07, 16:07 | aktualizacja 2013-09-01, 18:09
Zespół Fotoness miał wszelkie walory, które mogły uczynić z lidera Tiltu gwiazdę głównego nurtu polskiego rocka. Dlaczego tak się nie stało? Posłuchaj Trójkowej "Historii pewnej płyty" poświęconej krążkowi "When I Die".
Posłuchaj
Fotoness była swego rodzaju, pozbawioną wyraźnego lidera, supergrupą, stworzoną na styku polskiego undergroundu oraz maisntreamu drugiej połowy lat 80. Basista Marcin Ciempiel osiągnął już wtedy masowy sukces z Oddziałem Zamkniętym, a Jarosław Szlagowski grywał m.in. z Maanamem i Lady Pank. Panowie pochodzili więc z zupełnie innego świata niż Tomasz Lipiński.
"Ekumenicznemu" i działającemu na "demokratycznych" zasadach triu udało się jednak rozpoczać udaną współpracę w klubie "Riviera-Remont", który stanowił w drugiej połowie lat 80. przestrzeń spotkań całej polskiej sceny muzycznej oraz miejsce prób wielu ważnych wówczas zespołów. Niewykluczone, że Lipińskiemu marzył się sukces w głównym nurcie rodzimego rocka. I, nawet z dzisiejszej perspektywy, kompozycjom z jedynego albumu Fotoness trudno odmówić komercyjnego potencjału.
Dlaczego więc trio nie stało się gwiazdą na miarę Lady Pank czy Oddziału Zamkniętego? Czyżby nowoczesne brzmienie 'When I Die" zbytnio wyprzedzało swój czas? A może płyta po prostu była producencko przeładowana? Warto też pamiętać, że Fotoness stanowiło środowiskowy mezalians. W latach 80. trudno było sobie wyobrazić fana Brygady Kryzys, który zasłuchiwałby się w solówkach Jana Borysewicza, zaproszonego przez Tomasza Lipińskiego do studia. No, i nie bez znaczenia jest fakt, że fonogarficzny debiut Fotoness nastąpił już... po rozpadzie zespołu.
Nad efemerycznym bytem supertria pochylili się w Trójce jego członkowie - Tomek Lipiński i Marcin Ciempiel - oraz dziennikarze muzyczni: Grzegorz Brzozowicz i Maciej Chmiel. Reportaż przygotwali Anna Gacek i Tomasz Żąda.
mm,gs