Ojciec polskiego rock'n'rolla pochował syna...
2012-09-29, 12:09 | aktualizacja 2012-09-30, 12:09
W swojej nowej książce Franciszek Walicki zdradza, co wspólnego z tym pogrzebem ma Zbigniew Hołdys i jak udało mu się zrobić kobietę z Jimmy'ego Page'a. O "Epitafium na śmierć rock’n’rolla"słynny dziennikarz opowiedział Markowi Niedźwieckiemu.
Posłuchaj
- Wszyscy pytają o tytuł książki, a ona nie jest o umieraniu. Pocisk wystrzelony w 1959 roku z armaty rock'n'rolla zatoczył podniebny łuk i zgodnie z prawami natury zaczął opadać. Zderzenie z ziemią było nieuniknione - opowiada ojciec polskiego rock'n'rolla. Franciszek Walicki odwołuje się do koncertu grupy Rythm and Blues, który odbył się 24 marca 1959 roku w Klubie Kultury "Rudy Kot" w Gdańsku. Przyznaje, że stary rock'n'roll, którego on sam był cząstką, przestał istnieć, jednak wydane 10 września "Epitafium na śmierć rock’n’rolla" nie jest książką o umieraniu, ale historii gatunku.
- Nie chciałem przypominać człowieka, który wiosłuje po lądzie tylko dlatego, że kiedyś było tam morze. Z tego powodu przez szereg lat nie zabierałem się do pisania tej książki. Pomyślałem jednak, że warto opowiedzieć, jak to się stało, że, mając już 38 lat, dałem się złapać w sieć rock’n’rolla - wyjaśnia.
W rozmowie z Markiem Niedźwieckim dziennikarz wyznał, jakie wydarzenie skłoniło go do zainteresowania się nowym nurtem muzycznym, który sam ochrzcił mianem "mocnego uderzenia", wspominał pierwsze spotkanie z grupą The Rolling Stones i opowiadał o autobiograficznych wątkach w "Epitafium".
- Piszę o swoich fascynacjach, o wyprawie "Darem Pomorza" przez Atlantyk, pobycie w wileńskim getcie, wydawaniu "Muzykoramy" i potyczkach z cenzurą przy tej okazji - dodaje odkrywca największych polskich talentów wokalnych i patron pierwszych festiwali jazzowych, zdradzając jak z Jimmy'ego Page'a zrobił kobietę .
Kiedy odpalono kolejny muzyczny pocisk o znacznie większym zasięgu? Co wspólnego ze śmiercią rock'n'rolla ma Zbigniew Hołdys? Dowiesz się słuchając całej rozmowy, która odbyła się w Trójkowej audycji "Markomania".
"Epitafium na śmierć rock’n’rolla" (wyd. Fundacja Sopockie Korzenie) jest żarliwą, być może kontrowersyjną, apoteoza czasów, w których rock’n’roll powstawał i rozwijał się aż po dni, których symbolem stały się festiwale w Jarocinie. To książka, która zainteresuje zarówno słuchaczy Radia Luxembourg, jak i tych wychowanych na Programie Trzecim Polskiego Radia.