Jemu się po prostu chce
2012-09-29, 12:09 | aktualizacja 2012-10-01, 07:10
Wsiadam do autobusu na Żeraniu, jest wczesne popołudnie, nie ma tłoku. Nagle sympatyczny głos mówi - Witam miłych podróżujących. Tak. Tak to ja, kierowca - wyjaśnia dalej. Na twarzach pasażerów pojawia się uśmiech. To zasługa pana Roberta, nazwanego już Wesołym Kierowcą.
Posłuchaj
Jego sława zdążyła już dotrzeć do jego warszawskich pracodawców, choć w firmie pracuje dopiero od trzech miesięcy. Wcześniej przez kilka lat był kelnerem. Jak mówi praca nie jest łatwa, nie najlepiej płatna, ale może być przyjemna. Postanowił uśmiechać się i tym uśmiechem zarażać innych. - Pracując jako kelner w też zawsze się starałem, żeby ludzie dobrze się czuli w restauracji czy na bankiecie - deklaruje pan Robert.
Komunikuje się z pasażerami przez mikrofon, wita wsiadających, żegna wysiadających, życząc im miłego dnia. Częstuje domowym ciastem. Podróż umila także opowiadając o Warszawie, o mijanych miejscach, swoją wiedzę zdobywał na kursie dla pilotów wycieczek.
Wszystkie trójkowe reportaże można znaleźć TU >>
Pasażerów bardzo cieszy zachowanie wesołego kierowcy, zwłaszcza w porównaniu do jego kolegów po fachu, którzy bywają aroganccy i potrafią zamknąć drzwi przed nosem. Ludzie nie tylko się uśmiechają także obdarowują go... cukierkami.
Gdzie można spotkać Wesołego Kierowcę? Zapraszamy do wysłuchania reportażu Grażyny Wielowieyskiej pt. "Wesoły autobus"