Kontrowersyjna ustawa o językach

- Sama dyskusja na temat pozycji języka rosyjskiego i próby jego wzmocnienia na Ukrainie to realny problem - mówi Andrzej Szeptycki z Uniwersytetu Warszawskiego.

Kontrowersyjna ustawa o językach

Protesty przeciw nowej ustawie językowej. Kijów, Ukraina, 30.07.2012

Foto: fot. PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

"Trzy strony świata" - 1 sierpnia 2012
+
Dodaj do playlisty
+

Przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy, Wołodymyr Łytwyn podpisał ustawę rozszerzającą wykorzystanie języków mniejszości narodowych w urzędach państwowych, mediach i reklamie. Dotyczy ona tych regionów, gdzie mniejszość stanowi 10 i więcej procent.
Ustawa o językach jest bardzo kontrowersyjna, gdyż istnieje podejrzenie, że jej wprowadzenie ma służyć zwiększeniu znaczenia języka rosyjskiego, a w ostateczności wyparcia ukraińskiego z oficjalnego użytku. Uchwalaniu dokumentu przez parlament towarzyszyło wiele protestów.
- Ta konkretna ustawa jest do pewnego stopnia gestem pod publiczkę. Janukowycz obiecywał to od lat. Partia Regionów zaczęła pracę nad ustawą jesienią 2010 roku. W ostatecznej wersji dokument jest w paru miejscach mniej jednoznaczny niż poszczególne projekty, które wypływały przez te 20 miesięcy - zauważa Andrzej Szeptycki.

W rozmowie z Ernestem Zozuniem eskpert przekonuje, że obecne działania Wiktora Janukowycza to kolejna próba działanie według zasady  "wilk syty i owca cała". Ustawa jest bowiem dobrym sygnałem dla wyborców Janukowycza, dla których sprawa języka rosyjskiego jest rzeczą dość ważną. Zarazem jednak jej kształt jest "łagodniejszy" od wcześniejszych zamierzeń.
Jakie ustawa ma znaczenie przed wyborami, do których kampanię rozpoczęły już partie polityczne Ukrainy? Dowiesz się, słuchając całej audycji "Trzy strony świata - 1 sierpnia 2012".

Audycja "Trzy strony świata" w Trójce w każdy poniedziałek i środę o godz. 16.45. Zapraszamy!

(ed)