"Fajny Film" 25.07.2012
Oko w oko z artystką ekstremalną na Nowych Horyzontach
2012-07-25, 14:07 | aktualizacja 2012-07-26, 15:07
Przez trzy miesiące, siedem godzin dziennie Marina Abramović siadała na krześle, a do niej przysiadali się zwiedzający. I robiła tylko jedną rzecz: patrzyła ludziom w oczy...
Posłuchaj
Dodaj do playlisty
"Marina Abramović: artystka obecna" opowiada o wielkiej retrospektywie legendarnej artystki w nowojorskim Museum of Modern Art. - Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że Marina jest performerką. Nie tworzy nic materialnego, lecz wystawia się na ekstremalne doświadczenia, kaleczy swoje ciało - tłumaczy Stach Szabłowski, krytyk sztuki.
Dlatego centrum retrospektywy była ona sama. Przez trzy miesiące, siedem godzin dziennie Marina Abramović siadała na krześle, a do niej przysiadali się zwiedzający, niekiedy na kilka minut, niekiedy aż na kilka godzin, bo nie było limitu czasu. Siedziała zupełnie nieruchomo, nic nie mówiąc, nie jedząc, nie wychodząc do toalety. - Mogłoby się wydawać, że nic się tam nie dzieje. Ale film pokazuje, że dzieje się bardzo dużo, że ludzie chcą kontaktu. Ona robi tylko jedną rzecz: podnosi wzrok i patrzy w oczy temu, kto siedzi na przeciwko niej. I ta bardzo prosta rzecz, kontakt z drugim człowiekiem, spojrzenie w oczy, wywołuje w ludziach coś niesamowitego - ujawnia rozmówca Ryszarda Jaźwińskiego.
Stach Szabłowski podkreśla, że "Marina Abramović: artystka obecna" ma niesamowitą dramaturgię. - Trudno się oprzeć temu filmowi, podobnie jak w Nowym Jorku trudno było się oprzeć Marinie Abramović setkom tysięcy ludzi, którzy stali w ogromnych kolejkach, żeby ją zobaczyć - zapewnia krytyk.
W piątek i sobotę film będzie można oglądać na Nowych Horyzontach, a do szerokiej dystrybucji wejdzie on po wakacjach.
Zapraszamy na Trójkowe relacje z festiwalu - szczegółowy rozkład jazdy TU<<.
Uwadze polecamy także nasz subiektywny przewodnik po Nowych Horyzontach.
(pg)