Taśmy PSL pokazały „wierzchołek góry lodowej”?
2012-07-18, 18:07 | aktualizacja 2012-07-19, 11:07
- PSL od 117 lat opanowało do perfekcji organizację „pracy w terenie” – mówił o kumoterstwie w tej partii Artur Dębski z Ruchu Palikota. – Nie ma paragrafu na honor – ripostował mu Adam Szejnfeld z PO.
Posłuchaj
Politycy zmierzyli się ze sobą w Pulsie Trójki w dyskusji na temat jakości polskiej polityki i sytuacji w PSL.
Zdaniem Szejnfelda, decyzję ministra Sawickiego należy pochwalić z dwóch powodów. - Po 1 dlatego, że w tego rodzaju sytuacjach, gdy cień pada na wysokiego rangą polityką, dymisja powinna być standardem. Po to, żeby nie tworzyć wrażenia, że ktoś chce coś ukrywać, mataczyć. Po 2 dlatego, że gdy ma być badana działalność resortu to wyniki takiego badania mogą być bardziej obiektywny sposób odebrane przez opinię publiczną. Chodzi przecież o to, by śledztwo było transparentne, wyniki powszechnie znane, a jeśli potwierdziłyby się zarzuty – winni ukarani – mówił poseł koalicji.
Zapewnił, że „pan premier traktuje sprawę poważnie”, po czym zdystansował się od wydźwięku, jaki uzyskała afera taśm PSL. - Pamiętajmy, że widzieliśmy filmik na którym dwóch polityków, czy działaczy PSL, w zamkniętym pomieszczeniu na jakiś temat rozmawiało. Musimy dowiedzieć się, czy to była bujna wyobraźnia co najmniej jednego z nich, czy też fakty – mówił w Trójce Szejnfeld.
Artur Dębski z Ruchu Palikota liczy na to, że dymisji ministra to „początek rozwiązywania potężnego problemu, który od wielu lat drąży polską politykę”. - Na wsi było wiadomo, że kiedy jest problem ze znalezieniem pracy, należy się zapisać do PSL i praca się znajdzie. Polskie Stronnictwo Ludowe od 117 lat opanowało do perfekcji organizację „pracy w terenie” – atakował poseł. Jego zdaniem „to, co my w tej chwili widzimy to wierzchołek góry lodowej”. - My mamy ulubione województwo warmińsko-mazurskie, gdzie są starostwa powiatowe gdzie pracują całe klany rodzinne – twierdzi polityk.
Rozmawiał Damian Kwiek
sg