Długość dźwięku samotności Florence Welch
2012-07-17, 20:07 | aktualizacja 2012-07-18, 08:07
- Mam najlepszą pracę na świecie, ale bal w końcu się kończy i wracam do normalnego świata niczym Kopciuszek - zdradza artystka Annie Gacek. - A tam czeka na mnie samotność...
Posłuchaj
- Najtrudniejsza jest niemożliwość stworzenia normalnego związku ze względu na konieczność ciągłej rozłąki - mówi 26-letnia Florence Welch. - Mój sukces sprawia paradoksalnie, że wciąż tkwię w blokach startowych. Po wielkich trasach koncertowych wracam do domu mojej mamy w Londynie.
Z kolei na pytania o najważniejsze wartości w jej życiu artysta odpowiada bez wahania: miłość i wolność. To najlepiej obrazuje wewnętrzne rozdarcie artystki, któremu dała ona wyraz na swoim drugiem bestsellerowym albumie "Ceremonials". - To opowieść o związkach i relacjach z ludźmi. Dowód poczucia winy, ale też sposób na pokazanie siły. Walka organicznego optymizmu z wrodzoną mi melancholią - wyjaśnia Florence.
Nic dziwnego, że artystka uważa krzyk za jedyny sposób na "komunikację z samą sobą", rozładowanie wewnętrznego napięcia. - To kwestia brytyjskich korzeni. Trzymamy w sobie te silne emocje, które kotłują się w naszych trzewiach. A potem nie radzimy sobie ze słowami i ranimy najbliższych. Chciałabym być bezpieczna i wolna jednocześnie. Wolność jest przerażająca...