Gdzie kończy się granica wolności słowa?
- Tutaj widać, że jest rozbieżność pomysłów i intencji w ramach koalicji rządzącej - mówił w radiowej Trójce Przemysław Wipler, poseł PiS.
Przemysław Wipler
Foto: facebook.com/Przemysław Wipler
W kolejnych dyskusjach wraca problem artykułu 212 kodeksu karnego. Przeciwnicy przepisu, umożliwiającego orzeczenie kary więzienia za zniesławienie, przekonują, że taka sankcja ogranicza wolność wyrażania opinii. Ludowcy przygotowali projekt, który likwiduje sporny artykuł. I to nie jedyna zmiana, jakiej w kodeksie karnym chciałoby PSL. Andrzej Halicki z PO w "Pulsie Trójki" nie odpowiedział jednoznacznie, czy jego partia poprze propozycje Stronnictwa.
- Trzeba działać bardzo rozsądnie. Nie znam takiego przypadku kodeksu karnego, który wyeliminowałby zniesławienie jako podstawę prawną do dochodzenia roszczeń przez osoby cywilne (…) Słowo nie może być także wykorzystywane np. do innych przestępstw, bo wówczas można powiedzieć o pewnym nawet współsprastwie, czyli podżeganiu do przestępstwa albo też mijać się z prawdą całkowicie, bo wolność słowa nie oznacza, że nie można nazwać kogoś złodziejem - zaznaczył poseł Platformy.
Przemysław Wipler z PiS zwrócił uwagę na rozbieżność między PO i PSL w sprawie regulacji dotyczących zniesławienia. - Ja osobiście jestem gorącym zwolennikiem i jestem przekonany, że duża część naszego klubu poprze tego rodzaju rozwiązanie. Tutaj widać, że jest rozbieżność pomysłów i intencji w ramach koalicji rządzącej, bo te pomysły PSL są w zupełnie inną stronę niż pomysły PO. (…) W prawie karnym osoby, które wypowiadają czasami bardzo ostre opinie z tego powodu zostawały przestępcami np. pan profesor Zybertowicz czy Jarosław Marek Rymkiewicz - podkreślił parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości.
Politycy wypowiedzieli się także na temat planowanych zmian w ordynacji wyborczej w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jeśli chcesz dowiedzieć się szczegółów - posłuchaj całej audycji!
aj