Anja Orthodox: to Małgorzata Walewska miała być rockmanką!
2012-07-05, 10:07 | aktualizacja 2012-07-05, 12:07
Wybitna mezzosopranistka obchodzi dziś urodziny. Z tej okazji przypominamy Trójkową opowieść o początkach kariery słynnej polskiej śpiewaczki operowej oraz jej niezwykłej przyjaźni z liderką gotyckiego zespołu Closterkeller.
Posłuchaj
W listopadzie ukazała się najnowsza płyta Małgorzaty Walewskiej pod wiele mówiącym tytułem "Christmas Time: Traditonal Polish Christmas Carols". Ten album stał się dla Anny Gacek i Tomasza Żądy pretekstem by namówić wybitną mezzosopranistkę do wspomnień.
Okazuje się, że Małgorzata Walewska, zanim zdobyła szturmem najbardziej prestiżowe sceny operowe świata i uznana została przez brytyjski tygodnik "Time" za jednego z dziesięciu najsławniejszych Polaków (1999), była... serdeczną przyjaciółką Anji Orthodox.
- Znamy się praktycznie od zawsze - wspomina liderka Closterkellera. - Mieszkałyśmy w jednym bloku i bawiłyśmy się w tej samej piaskownicy.
- Anka imponowała mi swoją energią i świetną organizacją - mówi Walewska. - Pamiętam, że była bardzo otwarta na kontakty z płcią przeciwną, co nie przeszkadzało jej być prymuską i wstawać codziennie o piątej rano na jazdę konną.
- To Gośka była zawsze bardziej "czadowa". Aż dziw, że nie trafiła do rock'n'rolla - twierdzi z kolei Orthodox. - Pamiętam, jak w stanie wojennym szwędałyśmy się specjalnie po godzinie policyjnej żeby flirtować z młodymi żołnierzami. I to Gośka przodowała w "bajerze".
Więcej - m.in. o tym, jaki wpływ na Małgorzatę Walewską wywarła Orkiestra z Chmielnej i Violetta Villas, o miłości jej życia oraz relacjach śpiewaczki z jej ojcem, krawcem - w nagraniu reportażu Anny Gacek i Tomasza Żądy.