Do Meksyku wróci "stara" władza?
2012-06-30, 19:06 | aktualizacja 2012-07-01, 16:07
- Sympatia do Partii Rewolucyjno-Instytucjonalnej wynika z niechęci do polityki partii konserwatywnej obyczajowo, natomiast bardzo liberalnej gospodarczo. 50 tysięcy ofiar wojny z narkotykami ewidentnie obciążą Felipe Calderona - mówi dr Urszula Ługowska z Instytutu Iberystyki UW.
Posłuchaj
Mieszkańcy Meksyku wybierają dziś prezydenta, Kongres i niektórych gubernatorów stanowych. Sondaże wskazują, że partia, która miała monopol na władzę przez 70 lat, a potem była na politycznym wygnaniu przez kolejne 12, jutro może zatriumfować. Dziś ma nowego kandydata Enrique Pena Nieto. Naprzeciwko niego stają Andres Manuel Lopez Obrador z Partii Rewolucji Demokratycznej i Josefina Vazquez Mota z rządzącej prawicowej Partii Akcji Narodowej.
Dr Urszula Ługowska przekonuje, że PRI, która ma w nazwie pewną sprzeczność. "Zinstytucjonalizowana rewolucja": to partia, która działa jak machina i osoba kandydata na prezydenta jest mniej ważna niż to, że reprezentuje on właśnie to ugrupowanie. - Oskarża się go o to, że jest stworzony przez koncern medialny, że nie ma osobowości. Ale żeby zostać kandydatem PRI na prezydenta, musiał się wykazać skutecznością, co w przypadku tej partii jest największym atutem - podkreśla gość Dariusza Rosiaka.
Enrique Pena Nieto był wcześniej gubernatorem stanu Meksyk. Wtedy krytykowano go za technokratyczną wizję; teraz jest oskarżany przez młodzież na prywatnych uniwersytetach, że nie dopuszcza do debaty publicznej o przyszłości kraju. - Duże szanse PRI na dojście do władzy świadczą, że najważniejsza na dłuższą metę jest dla mieszkańców Meksyku gospodarka. PRI postrzega się jako partię, która, co prawda, popełniała wiele nadużyć i miała niedemokratyczny charakter, jednak była skuteczna w sensie gospodarczym i w kwestii kontroli nad gangami narkotykowymi - wyjaśnia dr Urszula Ługowska.
Jak tłumaczy ekspert, umiejętność kierowania krajem polegała na tym, że PRI dopuszczała do korupcji na wszystkich szczeblach. W oczach społeczeństwa politycy PRI byli więc skorumpowani, ale też "pozwalali żyć innym". - Kartele funkcjonowały w pewnego rodzaju symbiozie z państwem, więc w Meksyku nie było problemu narkotykowego, chociaż były narkotyki i związane z nimi, wielkie pieniądze - opowiada gość Trójki.
W audycji także:
- Relacja Beaty Plomeckiej z Brukseli o jubileuszowym, XX antykryzysowym szczycie Unii Europejskiej i zmianie filozofii niesienia pomocy państwom w potrzebie.
- O spotkaniu w Belfaście byłego szefa Irlandzkiej Armii Republikańskiej z brytyjska królową opowiada Marek Rybarczyk z "Newsweeka".
- Marek Wałkuski z Waszyngtonu mówi o gwałtownej burzy po rekordowych upałach oraz o Sądzie Najwyższym, który uznał, że reforma służby zdrowia, kluczowy element polityki prezydenta Obamy, jest zgodna z konstytucją.
- O spotkanie w Genewie przedstawicieli Rady Bezpieczeństwa ONZ oraz Turcji, Kuwejtu i Kataru w sprawie planu pokojowego dla Syrii oraz o ogromnych emocjach, jakie budzi zwłaszcza stosunek Rosji do Syrii 0 relacja Macieja Jastrzębskiego z Moskwy.
- Sąd w Kolonii uznał, że obrzezanie dzieci z przyczyn religijnych to przestępstwo - o szczegółach sprawy w relacji Wojciecha Szymańskiego z Berlina.
Co się dzieje w Meksyku, który uważany jest za najbardziej skorumpowany kraj w Ameryce i który od lat nie może sobie poradzić z wojną gangów narkotykowych? Dowiesz się, słuchając całej rozmowy w audycji "Raport o stanie świata - 30 czerwca 2012".
Audycja na antenie Trójki w każdą sobotę tuż po 15.00.
(ed)