Obnażanie bez robienia widza w trąbę
2012-06-15, 17:06 | aktualizacja 2012-06-16, 22:06
- W mockumentach prawda i fikcja się przeplata, one podważają niepodważalną konstrukcję rzeczywistości, zaskakują humorem w obnażaniu kompleksów narodowych, natury polityki i showbiznesu - wyjaśniają twórcy niezwykłej sekcji tegorocznych Nowych Horyzontów.
Posłuchaj
Wydarzeniem 12. edycji festiwalu T-Mobile Nowe Hotyzonty będzie pierwszy w Polsce przegląd mockumentów, czyli filmów wykorzystujących konwencję dokumentu do stworzenia własnej, nieistniejącej rzeczywistości.
W programie znajdą się m.in. belgijski "Człowiek ugryzł psa" (1992) Rémy’ego Belveaux i André Bonzela, podważający etyczne założenia kina dokumentalnego, nagrodzone Oscarem "Gry wojenne" (1966) Petera Watkinsa, czy "The Falls" Petera Greenaway'a.
- Z konwencji mockumentu korzysta zarówno kino rozrywkowe ("Borat"), jak i horrory ("Blair Witch Project"). Odmian jest wiele i podczas festiwalu postaramy się je wszystkie pokazać, w przeglądzie znajdą się filmy, które powstały od lat 60. po rok 2011 - powiedział krytyk filmowy Jan Topolski w "Klubie Trójki".
Mockumenty okazały się doskonałym narzędziem wyśmiewania, obnażania i wykpiwania showbiznesu. Na TNH zobaczymy m.in. "Oto Spinal Tap" (1984) Roba Reinera o fikcyjnym zespole metalowym i jego dramatycznym upadku. To film niezbyt znany w Polsce, w Stanach Zjednoczonych pozycja kultowa. Doczekał się nawet sequela z trasy nieistniejącego przecież zespołu. - Grymasy muzyków, rola producenta i promocji w konstruowaniu całego wizerunku zespołu, przez karykaturalne chwyty zostają bardzo mocno wyeksponowane i obnażone - wyjaśnił filmoznawca Grzegorz Kurek.
Jak zatem odróżnić mockument od fałszerstwa?
- Tu w grę wchodzą intencje i etyka twórców. Im przyświecają konkretne cele, którymi są: pokazanie sztuczności konwencji, kompleksów narodowych, natury polityki i showbiznesu, a nie chodzi o zrobienie widzów w trąbę. Byłbym daleki od myślenia, że to tylko cyniczny żart - wyjasnił Topolski.
Goście "Klubu Trójki" wymienili także wiele polskich filmów, które są mockumentami. Czy w przypadku mockumentów obowiązuje etyka dokumentalisty? Dlaczego kadry czarno-białe wydają się bardziej wiarygodne?