Je m’appelle Sébastien

Sébastien Tellier w 2008 roku miał wygrać dla Francji w Belgradzie Konkurs Piosenki Eurowizji. Nic z tego nie wyszło, ale i tak wykonał sto procent normy. Nagle wszyscy zaczęli o nim mówić.

Je m’appelle Sébastien

Sebastien Tellier

Foto: fot. myspace.com/sebastientellier


Tellier nie znosi kompromisów. Jego nowy album ukazał się dokładnie cztery lata po znakomitej płycie "Sexuality”, dzięki której artysta odniósł swój pierwszy sukces.

Nowy krążek "My God Is Blue” przygotował z Gillesem Bousquetem (Mr. Flash), związanym z wytwórnią Ed Banger. I słychać to od pierwszych nut. Nowy Sébastien Tellier przenosi nas w czasie do progresywno-pomaptycznych brzmień lat 70. i wibrującego elektro następnej dekady. Jakby chciał powiedzieć, że muzyczna teraźniejszość zupełnie go nie interesuje. Za to nas interesuje Tellier. I to bardzo.

Zapraszam dziś tuż po godz. 22,
Jacek Hawryluk