Łatwiej uderzyć w byłego niż urzędującego prezydenta
2012-05-23, 18:05 | aktualizacja 2012-05-24, 08:05
W Buenos Aires udaremniono zamach bombowy, którego celem miał być były prezydent Kolumbii Alvaro Uribe. - Organizacja terrorystyczna FARC poprzez zamachy i porwania chce pokazać, że jest silniejsza, niż w rzeczywistości - komentował Maciej Okraszewski.
Posłuchaj
FARC (Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii) odpowiada za porwania i śmierć tysięcy ludzi. Wśród ofiar bojówki jest także ojciec Alvaro Uribe zabity w 1983 roku. - Uribe miał osobisty motyw w tym, by zwalczać FARC, wprowadził politykę twardej pięści i dzięki działaniom propagandowym odcinał farkowców od ich przyjaciół z zagranicy. Dziś guerilla się mści - wyjaśnił w Trójce niezależny publicysta Maciej Okraszewski.
W zeszłym tygodniu w Bogocie eksplodowała inna bomba raniąc byłego ministra spraw wewnętrznych i sprawiedliwości Fernando Londono. Zamach odebrał nadzieję na kontynuowanie negocjacji między FARC a kolumbijskim rządem. Choć zapowiadano zakończenie działalności ugrupowania, w Ameryce Południowej trwają porwania i zamachy.
- FARC jest całkowicie zdyskredytowany i z pewnością będzie zmierzał ku swojemu końcowi, ale na pewno nie w tej chwili. To się stanie dopiero, gdy będą chcieli tego ludzie z FARC, a w tej chwili nic na to nie wskazuje - zapewnił publicysta w rozmowie z Łukaszem Walewskim.
Jak wygląda życie członka organizacji terrorystycznej i po wyjściu z niej? Kto jest większym od FARC zagrożeniem dla Kolumbijczyków? Dowiesz się słuchając całej audycji "Trzy strony świata - 23 maja 2012".
Audycji "Trzy strony świata" można słuchać w każdy poniedziałek i środę o godz. 16.45. Zapraszamy!
(asz)