Szczyt NATO bez niespodzianek
- Tarcza to już projekt całego NATO, więc z punktu widzenia strategicznych interesów Polski jest dużo mniej ważny - mówi w Trójce Łukasz Warzecha z "Faktu".
Łukasz Warzecha
Foto: PR/Wojciech Adam Jurzyk
Łukasz Warzecha podkreśla, że zamiar zakończeniu misji bojowej w 2014 roku spotkał się z ostrą krytyką kręgów konserwatywnych w USA i wielu ekspertów na świecie, którzy wskazują, że Afganistan nie jest sterowalny na tyle, by był w stanie sam się obronić przed powrotem islamskiego fundamentalizmu już za niecałe dwa lata. - To bardzo zła decyzja i ryzyko, że Afganistan stoczy się do poprzedniego stanu - ocenia publicysta.
Michał Krzymowski ("Newsweek") zwraca uwagę, że konkretnie chodzi o 20 mld dolarów, czy Polska je zapłaci czy nie. - Wypowiedzi ministra Sikorskiego, że Polska liczy czy ją na to stać czy nie, są trochę śmieszne. Z drugiej strony jeśli takie państwa jak Chiny czy Rosja mają płacić tyle samo, to warto negocjować, ale pytanie czy warto robić to w taki sposób jak minister Sikorski, czyli błyszczeć bon motami w mediach, zamiast po cichu próbować to załatwić w kuluarach? - pyta gość Krystiana Hanke.
Gdyby rząd Tuska jednak ratyfikował umowę o tarczy przed odejściem administracji Busha, to byłoby Amerykanom dużo trudniej się z tego wycofać, twierdzi Warzecha. - Plan budowy tarczy natowskiej w Polsce oznacza tylko tyle że Barack Obama mówi Putinowi, że za jego czasów właściwie nic nie powstanie w "bliskiej zagranicy" posługując się nomenklaturą rosyjską i to dla nas zła informacja - podkreśla Michał Krzymowski. Według planu pierwsza instalacja w Polsce miałaby stanąć w 2018 roku.
Publicyści komentowali również trudne relacje polsko-litewskie, które wróciły przy okazji szczytu NATO oraz sprawę deregulacji zawodu taksówkarzy i ewentualne protesty związkowców podczas Euro 2012. Więcej dowiesz się słuchając całej audycji "Komentatorzy - 22 maja 2012".
Audycję przygotował i prowadził Krystian Hanke.
"Komentatorów" na antenie Trójki można słuchać od poniedziałku do czwartku o 8.35. Zapraszamy.
(ed)