Trójkowy Rower Czasu
2012-05-04, 13:05 | aktualizacja 2012-05-05, 08:05
Ta majowa impreza elektryzowała cały kraj. W porze, kiedy radio i telewizja nadawały relacje – wyludniały się ulice, jak w czasie telewizyjnej Kobry.
Chłopcy, urządzający wyścigi kapsli (prowadzący audycję nie pamięta pstrykających kapslami dziewczynek), nazywali swoich "zawodników” nazwiskami najwybitniejszych polskich kolarzy: Szurkowskiego, Szozdy, Czechowskiego, Hanusika, Steca, Mytnika… Szaleństwo wokół Wyścigu Pokoju – bo o nim mowa – miało dwa szczyty: w późnych latach pięćdziesiątych, po indywidualnym zwycięstwie w wyścigu pierwszego Polaka, Stanisława Królaka w 1956 roku – oraz na początku lat siedemdziesiątych, gdy drużyna pod wodzą trenera Henryka Łasaka zdominowała rywali.
Dziś – młodzi ludzie, którym odtworzono charakterystyczny sygnał Wyścigu Pokoju (zaczynały się nim transmisje), zapytani, co to za melodia, odpowiadali podobno, że to chyba… "Marsylianka”. Dlatego w najbliższym "Trójkowym Wehikule Czasu" opowiemy o tej, skądinąd obudowanej propagandowo, imprezie (organizowały ją redakcje komunistycznych gazet: "Trybuny Ludu”, "Neues Deutschland” i "Rudeho Prava”), a naszym gościem będzie jeden z najznakomitszych kolarzy polskich wszech czasów, Ryszard Szurkowski.
Zaś towarzyszyć nam będzie, jak zwykle, muzyka z epoki, między innymi piosenka z 1972 roku, którą jeden z młodych internautów określił ładnie, choć z lekką przesadą, polską odpowiedzią na "Je t’aime, moi non plus”…
Zapraszamy w sobotę o godz. 18.05,
Agnieszka Obszańska i Jerzy Sosnowski