1 maja - święto niechciane?
2012-05-01, 16:05 | aktualizacja 2012-05-02, 16:05
Prof. Jacek Kochanowicz, historyk gospodarki: Pochody pierwszomajowe były swojego rodzaju narzuconym rytuałem, ale to nie znaczy, że były one w pełni odrzucane. Były, jak każde święto, pewnym momentem wytchnienia, przerwy w monotonnej codzienności.
Posłuchaj
W pierwszomajowym "Klubie Trójki" odbyliśmy wycieczkę w przeszłość, wędrówkę przez cztery dekady PRL-u, gdy 1 maja, jak głosiła (nie bez powodu) propaganda, "spotykaliśmy się wszyscy w pochodzie". Towarzyszyły nam piosenki z kolejnych dziesięcioleci oraz fragmenty radiowych relacji z czterech centralnych obchodów Święta Pracy: z roku 1959, 1969, 1977 oraz 1989.
Jerzy Sosnowski , gospodarz audycji, zauważył, że święto 1 maja zaczęło się w XIX wieku jako święto ludzi moralnie oburzonych na to, co się działo w ówczesnym kapitalizmie. - I to wszystko, po latach, kończy się wielkim zwycięstwem liberalnego kapitalizmu? - pytał dziennikarz. Prof. Jacek Kochanowicz tłumaczył, że nasz wpływ na wicher historii jest bardzo ograniczony. - Cały świat poszedł tą drogą, czy to jest dobra droga, to przyszłość pokaże, na pewno nie jest ona bezbolesna - mówił gość Trójki.
Jak zmieniała się sytuacja gospodarcza i społeczna Polski w przeciągu tych czterech dekad? Tę kwestię przystępnie tłumaczył historyk gospodarki, prof. Jacek Kochanowicz. Zapraszamy do wysłuchania dźwięku "Klub Trójki na majówkę" 1.05.2012" .