Bamako-Paryż-Warszawa
2012-05-01, 14:05 | aktualizacja 2012-05-01, 14:05
W świątecznych "Koloniach" prawdziwie świąteczny koncert, który odbył się 19 marca w ramach 6. Festiwalu Francophonic.
W Studiu im. W. Lutosławskiego w Warszawie wystąpili dwaj wybitni muzycy: Malijczyk Ballaké Sissoko oraz Francuz Vincent Segal. Wirtuoz afrykańskiej kory i klasycznie wykształcony wiolonczelista. Spotkanie ponad podziałami i utwory z płyty "Chamber Music", ale w wersjach często dalekich od oryginałów.
Posłuchamy także wywiadu, który Vincent Segal udzielił „Koloniom”.
Vincent Segal: „Zanim zaczęliśmy grać razem, znaliśmy się już jakiś czas. Ballaké słyszał mnie kilka razy, ja też wiedziałem o nim sporo. Kiedy mieszka się w Mali, to zawsze gdy się leci do Stanów, czy Niemiec, trzeba się przesiąść w Paryżu. Ballaké często mnie odwiedzał, także przed powrotem do Bamako. Zatrzymywał się na dwa lub trzy dni, dzięki czemu całe noce spędzaliśmy na wspólnej grze w mojej kawalerce. Zaczęło się od jednego koncertu, potem był kolejny, później wyjechaliśmy razem do Afryki i w pewnym momencie pojawił się pomysł zarejestrowania tego wspólnego grania na płycie. Ale to nie był efekt jakiejś kalkulacji, nie przygotowywaliśmy specjalnie repertuaru. My po prostu gramy. Uczymy się od siebie pewnych rzeczy i dalej wszystko dzieje się instynktownie. Choć bardzo precyzyjne”.
Zapraszam dziś tuż po godz. 22.00
Jacek Hawryluk
Posłuchamy także wywiadu, który Vincent Segal udzielił "Koloniom".
Vincent Segal: "Zanim zaczęliśmy grać razem, znaliśmy się już jakiś czas. Ballaké słyszał mnie kilka razy, ja też wiedziałem o nim sporo. Kiedy mieszka się w Mali, to zawsze gdy się leci do Stanów, czy Niemiec, trzeba się przesiąść w Paryżu. Ballaké często mnie odwiedzał, także przed powrotem do Bamako. Zatrzymywał się na dwa lub trzy dni, dzięki czemu całe noce spędzaliśmy na wspólnej grze w mojej kawalerce. Zaczęło się od jednego koncertu, potem był kolejny, później wyjechaliśmy razem do Afryki i w pewnym momencie pojawił się pomysł zarejestrowania tego wspólnego grania na płycie. Ale to nie był efekt jakiejś kalkulacji, nie przygotowywaliśmy specjalnie repertuaru. My po prostu gramy. Uczymy się od siebie pewnych rzeczy i dalej wszystko dzieje się instynktownie. Choć bardzo precyzyjne".
Zapraszam dziś tuż po godz. 22.00
Jacek Hawryluk