Błaszczak: Tusk używa retoryki Jaruzelskiego

Goście "Śniadania w Trójce" przerzucali się oskarżeniami o używanie mowy nienawiści.

Błaszczak: Tusk używa retoryki Jaruzelskiego

Sejm

Foto: Piotr VaGla Waglowski/Wikimedia Commons

Błaszczak: Tusk używa retoryki Jaruzelskiego
+
Dodaj do playlisty
+

Andrzej Halicki z PO powiedział, że spodziewa się po PiS opamiętania, gdyż obecny poziom debaty publicznej "chyba wszystkich nas męczy" i burzy wizerunek Polski jako kraju odpowiedzialnego, dobrze rozwijającego się i stabilnego.

- Można z sobą polemizować i to bardzo ostro, ale używając słów adekwatnych do ich znaczeń. Jeżeli ktoś mówi o morderstwie, o stanie wojny z Rosją, o udziale w zamachu z premedytacją, to jesteśmy w stanie aberracji i temu trzeba położyć kres – tłumaczył.

Andrzej Halicki podkreślił, że istnieją odpowiednie przepisy i instytucje, które regulują porządek prawny. Sugerował, że możemy mieć ze strony PiS do czynienia z podżeganiem do nienawiści i do popełnienia przestępstwa. Zauważył, że posłowie mogą z tego powodu stanąć przed Trybunałem Stanu.

Henryk Wujec z Kancelarii Prezydenta przestrzegał przed używaniem środków, o których mówił poseł PO. Dodał, że wystarczy "wyraźny dialog publiczny", czyli odpowiedź na zarzuty formułowane przez posłów PiS i komisję do zbadania przyczyn katastrofy Antoniego Macierewicza.

Ludwik Dorn z Solidarnej Polski zauważył, że słowa Andrzeja Halickiego wypowiadane są "w tonie żartobliwym". Jego zdaniem w trakcie obchodów drugiej różnicy katastrofy pod Smoleńskiem nie doszło do znieważenia prezydenta. Zauważył, że tych, którzy mają wątpliwości, co do raportu Millera i tego, co działo się w ostatnich minutach lotu rządowego Tupolewa jest "bardzo duża większość".

Wojciech Olejniczak z SLD przyznał, że nie jest pewien, czy Donald Tusk w odpowiedni sposób odpowiedział swoim krytykom z PiS.

- Oczekiwałbym od rządu, że członkowie komisji Millera będą aktywni, jeżeli to byli najlepsi specjaliści w tej dziedzinie – zauważył.

Jego zdaniem oni przez długi czas milczeli, co wykorzystał Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz, którzy w tym czasie przekonali do swojej wersji katastrofy dużą część społeczeństwa.

Sławomir Kopyciński z Ruchu Palikota podkreślił, że słowa premier o tym, że "żarty się skończyły" zabrzmiały jak groźba.

- Dziś mamy wniosek do komisji etyki, być może jutro będzie wniosek do sądu i więzienie dla Jarosława Kaczyńskiego i posła Macierewicza. Przyznam, że w tych dwóch przypadkach odrobina odosobnienia byłaby rzeczą wskazaną – tłumaczył.

Jego zdaniem spór o Smoleńsk służy PiS i PO, gdyż polaryzuje polską scenę polityczną.

Jarosław Kalinowski PSL podkreślał, że dla niego sugestie prawicowej opozycji o możliwości zamachu w katastrofie pod Smoleńskiem to "obłęd".

W jego opinii Jarosław Kaczyńskie celowo eskaluje nienawiść, gdyż jest to dla niego droga do przejęcia władzy.

Mariusz Błaszczak z PiS przypominał wiele kompromitujących wypowiedzi posłów PO, które uznał za przejaw mowy nienawiści.

- Przypomnę o dorzynaniu watach, o których mówił Radosław Sikorski, prominentny działacz PO. Przypomnę o zamordowaniu i wypatroszeniu Jarosława Kaczyńskiego – Palikot, prominentny działacz PO, przyjaciel prezydenta Komorowskiego. Przypomnę o mordzie na tle politycznym 19 października 2010 roku – morderca, który był wcześniej działaczem PO, był świadomy swoich czynów. To jest mowa nienawiści – zauważył.

Mariusz Błaszczak podkreślił, że niedawny atak Donalda Tuska skierowany w stronę PiS także był jej pełen. Jego słowa i groźby porównał do zachowania gen. Jaruzelskiego.

- Przypomina mi się retoryka sprzed 31. lat, gdy dyktator Jaruzelski mówił, że "Solidarność" prowokuje ZSRR i w związku z tym jest to sprzeczne z interesem Polski - dodał.

Audycję prowadziła Beata Michniewicz.

(pp)