Emerytura kontra praca
- Uważam, że te wszystkie programy stanowiące co rząd powinien dać, komu dołożyć i kogo wesprzeć to są wszystko odpowiedzi na pytanie "jak wydawać", a pytanie musi brzmieć "jak zarobimy", skoro coraz mniej ludzi będzie aktywnych na rynku - uważa prof. Katarzyna Duczkowska-Małysz.
Przed Kancelarią Premiera rozpoczął się protest przeciwko wydłużeniu wieku emerytalnego, zorganizowany przez związkowców z NSZZ "Solidarność" regionu gdańskiego. Związkowcy rozbijają namioty, zapowiadają, że zostaną pod KPRM do środy. Warszawa, 26.03.2012.
Foto: fot. PAP/Radek Pietruszka
Związkowcy rozpoczęli protesty przed Kancelarią Premiera. Zostaną tam do piątku, kiedy to głosowany będzie w Sejmie wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie przedłużenia wieku emerytalnego. Zwiazkowcy zebrali pod nim blisko 1 300 000 podpisów.
Ekonomiści przekonują, że podniesienie wieku emerytalnego jest niezbędne, a związkowcy proponują, by o momencie przejścia na emeryturę decydował nie wiek, ale staż pracy - u kobiet 35 lat, u mężczyzn - 40. Chcą także, by było możliwe przejście na wcześniejszą emeryturę dla osób, które nie mogą pracować długo, albo znaleźć pracy.
- Nasz główny postulat jest taki, żeby rząd zrobił krok w tył i kluczowe rzeczy uzgodnił z nami, przedstawicielami pracowników. "Solidarność" nie żąda wycofania się z reformy systemu emerytalnego, ale z podniesienia wieku emerytalnego i rozpoczęcia rozmów na temat reformy - powiedział Marek Lewandowski, rzecznik prasowy Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność".
Jego zdaniem dyskusji wymagają problemy: na rynku pracy, ze szczelnością systemu i demografią. - Dajmy sobie też trochę więcej czasu, na przykład do końca roku, to nie jest długi czas zważywszy na to, że obecny rząd zmarnował już 5 lat, bo przecież o tych problemach mówiło się już wcześniej - wyjaśnił.
Z isnieniem problemu szczelności systemu zgodziął się ekonomistka SGH prof. Katarzyna Duczkowska-Małysz. - Pierwsza sprawa to uzdrowić system. Wszystkie te wyjątki, priorytety, odstępstwa to wszystko jest złe, gdyż powoduje, że do budżetu nie wpływają pieniądze, które powinny wpłynąć. To z kolei oznacza, że w przyszłości będzie to obciążać innych podatników. Po drugie składkami powinny być objęte wszystkie umowy bez wyjątku - podkreśliła w rozmowie z Kubą Strzyczkowskim.
Ekonomistka podkresla jednak, że nie ma alternatywy dla wydłużenia wieku emerytalnego. - I to nie tylko ze względów ekonomicznych, ale i społeczanych. Ludzie dziś dłużej zyją, dłużej czują się młodzi, są aktywni życiowo i społecznie, i podobnie powinno być od strony zawodowej - wyjaśniła.
Jej zdaniem prawdziwe pytanie nie brzmi kiedy przejść na emeryturę, tylko czy będzie praca. - Uważam, że te wszystkie programy stanowiące co rząd powinien dać, komu dołożyć i kogo wesprzeć to są wszystko odpowiedzi na pytanie jak wydawać, a pytanie musi być jak zarobimy skoro coraz mniej ludzi będzie aktywnych na rynku - zauważyła i zaproponowała usprawnienie systemu kształcenia ustawicznego oraz ułatwienie przekwalifikowania się.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji "Za, a nawet przeciw - 27 marca 2012", w której wypowiadali się słuchacze i goście: Ryszard Zbrzyzny (SLD), Krzysztof Lutostański - ekspert rynku emerytalnego, Elżbieta Arciszewska z Polskiego Zwiazku Emerytów, Rencistów i Inwalidów oraz Andrzej Sadowski - Centrum im. Admam Smitha.