Prezydent powinien być autorytetem
2012-02-20, 17:02 | aktualizacja 2012-02-20, 17:02
- To nie jest wielki aferzysta, tylko średni polityk pozbawiony zasad - mówi o zarzutach wobec Christiana Wulffa Piotr Madejczyk z Instytutu Studiów Politycznych PAN.
Posłuchaj
Cała awantura rozegrała się na przełomie roku, kiedy wyszły na jaw fakty świadczące o niezbyt zdrowych kontaktach niemieckiego prezydenta z niemieckim biznesem. Rzecz miała miejsce jeszcze przed objęciem przez Christiana Wulffa urzędu, ale fakty w życiorysie polityka mogą nabrać znaczenia w najbardziej nieoczekiwanych okolicznościach. I tak kredyt u znajomego biznesmena na bardzo korzystnych warunkach jest gwoździem do politycznej trumny Wolffa, a całości dopełniła afera z redaktorem naczelnym tygodnika "Bild", któremu prezydent groził, gdy tygodnik zamierzał nieczyste sprawki prezydenta opisać.
Niemiecka prokuratura po raz pierwszy w historii występuje przeciwko niemieckiemu prezydentowi, formułując oskarżenia pod jego adresem. - Ze strony kanclerz Merkel było to trochę pójście na polityczną łatwiznę. Powraca teza, że kandydat na prezydenta nie powinien być kandydatem jednej opcji politycznej - mówi Piotr Madejczyk.
Ekspert w rozmowie z Ernestem Zozuniem podkreśla, jest to źle widziane w niemieckiej opinii, jeżeli prezydent próbuje mieszać się w bezpośrednio podejmowane decyzje, bo z założenia ma być autorytetem, który pokazuje zasadnicze kierunki, mówi o najważniejszych problemach i wyzwaniach, z którymi Niemcy są konfrontowane.
W audycji także Wojciech Szymański z relacją z Berlina o kandydaturze byłego szefa urzędu ds. akt Stasi Joachima Gaucka na urząd prezydenta. Czy wydarzenia wokół prezydenta Christiana Wulffa to będzie gwóźdź do politycznej trumny Angeli Merkel, dowiesz się słuchając całej audycji "Trzy strony świata, 20 lutego 2012".
Audycji "Trzy strony świata" można słuchać w każdy poniedziałek i środę o godz. 16.45. Zapraszamy.
(ed)