Belgijski władca w Trzecim Świecie
2012-02-06, 16:02 | aktualizacja 2012-02-07, 08:02
- Władca niedużego państewka w Europie, który nie lubił swojego narodu i miał wielki problem z tym, że nie jest monarchą z bożej łaski, realizował się na polu handlowym. Tym, kim nie był w Belgii, został w Kongu - właścicielem, panem życia i śmierci mieszkańców Konga - opowiada Piotr Tarczyński.
Posłuchaj
"Duch króla Leopolda. Opowieść o chciwości, terrorze i bohaterstwie w kolonialnej Afryce" Adama Hochschilda opowiada o zbrodni, o której wielu wolałoby nie pamiętać. - To jest pierwszy przypadek, gdy korporacja otworzyła wielki biznes w kraju Trzeciego Świata i praktyki handlowe okazały się ważniejsze, niż prawa człowieka - przekonuje tłumacz Piotr Tarczyński w trójkowej audycji "Z najwyższej półki". Książka zyskała światowe uznanie i wiele nagród, wydana w 1998 roku wzburzyła Belgów, teraz pojawia się jej polskie wydanie.
Leopold był królem w Belgii, w Kongu miał skromny tytuł suwerena Wolnego Państwa Konga. - Aż trudno uwierzyć, że to nie jest postać literacka, pod wieloma względami jest jakby swoją własną karykaturą - mówi Tarczyński. Z przekazów wyłania się obraz człowieka inteligentnego, który miał trudny charakter i był arogancki. Choć jednocześnie był podziwiany jako filantrop, gdyż udało mu się przekonać Europę i świat, że jest człowiekiem dbającym o Kongijczyków, uczy ich cywilizacji zachodniej. Bardzo utalentowany w manipulowaniu prasą, skutecznie maskował zbrodnie popełniane w Wolnym Państwie Kongo. - Książka jest wstrząsająca, ale nie można się od niej oderwać - ocenia Michał Nogaś.
Co sprawiło, że Królewskie Muzeum Afryki Centralnej w Tervuren przestało być ostoją kolonializmu i zdecydowano, by po wielu latach zmienić ekspozycję wychwalającą rządy belgijskiego władcy w Kongu, dowiesz się słuchając całej rozmowy z Piotrem Tarczyńskim w audycji "Z najwyższej półki" - 5 lutego 2012.
(ed)