To tylko jeden z punktów zapalnych ustawy
Bogumił Łoziński ("Gość Niedzielny"): Jeżeli nie zmieni się prawa, to lekarze w każdym momencie przy normalnie wypisanej recepcie, będą ponosić odpowiedzialność materialną zupełnie nieadekwatną do ewentualnych przestępstw.
Bogumił Łoziński
Foto: PR/Wojciech Adam Jurzyk
Bogumił Łoziński podkreśla, iż obecnie lekarze nie mają narzędzi, żeby sprawdzać, czy pacjent faktycznie jest ubezpieczony. - Nie przypuszczam, by dzisiaj ogłosili, że kończą jakąkolwiek formę protestu. W tej konkretnej sprawie mają rację – przekonuje publicysta "Gościa Niedzielnego". Zdaniem gościa Mai Borkowskiej koniec protestu lekarzy i zmiana jednego zapisu nie zakończy wielkich problemów, które będą z ustawą refundacyjną.
- Ta ustawa była wprowadzona w dziwnych okolicznościach. Była niedopracowana i teraz trzeba z tego jakoś wybrnąć. Jeśli obie strony będą się okopywać na swoich stanowiskach, to będzie uderzało w pacjentów - ocenia Roman Imielski ("Gazeta Wyborcza"). W opinii publicysty protest pieczątkowy i fakt, że lekarze chcą wykreślenia z ustawy zapisów o restrykcjach wobec nich obecnie istotnie ma rację bytu, gdyż lekarze nie dysponują narzędziami do sprawdzania ubezpieczenia pacjentów.
Bogumił Łoziński podkreśla, że w ustawie kary są wielokrotnością pensji i nie ma górnych granic. A jedyną stroną, która mogłaby ustąpić w tym sporze jest rząd, który powinien znowelizować ustawę jak najszybciej. - Pani Kopacz dzisiaj schowa głowę w piasek. Ta polityka milczenia pani Kopacz będzie trwała dosyć długo – prognozuje Roman Imielski.
W rozmowie z Mają Borkowską publicyści skomentowali także kwestię odpowiedzialności polityków za złe prawo oraz wywiad z Jarosławem Kaczyńskim o przyszłości "ziobrystów". Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
"Komentatorów" na antenie Trójki można słuchać od poniedziałku do czwartku o 8.35. Zapraszamy.
(ed)