Dziewczyna na morzach
Co mają wspólnego skrzynka po pomarańczach, dom kultury, wanna i licealistka? Opowie nam Ada, która przez rok tworzyła swoją "Fridę".
Ada i jacht "Frida"
Foto: fot. z arch. pryw. Adrianny Janik
- Przygotowanie takiego modelu jachtu z pełną elektroniką profesjonaliście zajmuje trzy dni. Mi, laikowi, który poświęca w tygodniu dwie godziny na zabawę w drewnie, zajęło około roku - opowiada Adrianna Janik, bohaterka reportażu Urszuli Żółtowskiej-Tomaszewskiej.
Ada zaraziła się pasją do żeglarstwa przypadkiem. Jednak atmosfera szant i zwyczajów żeglarskich wciągnęła ją na tyle, że zrobiła patent i uczyła młodszych adeptów. - Ponieważ we Wrocławiu nie ma takiej możliwości, by żeglować cały czas, to postanowiłam zrobić żaglówkę zdalnie sterowaną - mówi prezentując swoją "Fridę".
Uparta i konsekwentna wspólnie z koleżanką wykonała zadanie. Choć nie było łatwo efekt ostateczny wynagrodził wszystkie trudy. - Wodowaliśmy na Odrze, był szampan, wiatr w żaglach i "Frida" ruszyła. To niesamowite uczucie, zupełnie inne, niż na prawdziwej wyprawie żeglarskiej - wspomina wzruszona.
Jakie znaczenie dla realizowania marzeń ma dla Ady rodzina? Co ciekawego dziewczynka widzi w rtęci, zasilaczach, kondensatorach i lutownicy? Zapraszamy do wysłuchania całego reportażu Urszuli Żółtowskiej-Tomaszewskiej "Ada".
Reportaży można słuchać na antenie Trójki od poniedziałku do czwartku o godz. 18.15.
(asz)