Niesłusznie zapomniana "Satysfakcja"
2011-11-20, 18:11 | aktualizacja 2011-11-20, 18:11
- To jedna z ciekawszych płyt tamtego okresu i zasługuje na to, by być szerzej znana - o specjalnym albumie grupy Agency opowiadają zaangażowani w jej powstanie muzycy.
Posłuchaj
Ta płyta narodziła się z miłości do grupy The Rolling Stones. Zafascynowany historią grupy wokalista Marek Śledziewski oraz autor książki "Satysfakcja" Daniel Wyszogrodzki poznali się przypadkiem. - Na jednej z szalonych imprez, gdzie grało się muzykę do rana, Marek mówił coś o płycie, ja o książce i po kilku godzinach uznaliśmy, że musimy połączyć siły i robimy wielki projekt - wspomina Wyszogrodzki.
- Poprosiliśmy też Kasię (Kayah), która jeszcze wtedy nie była tak wielką gwiazdą i pomysł jej się spodobał - dodaje Śledziewski.
Wydawca płyty Maciej Pilarczyk, początkowo sceptyczny, do dziś uważa, że w tej płycie jest ogromna energia. - Marek wybrał ciekawy repertuar, sięgnął po jeden, dwa hity, a przypomniał więcej mniej znanych utworów Stonesów. Do każdej piosenki podszedł kreatywnie nadając im nowe aranżacje - opowiada.
Książka Wyszogrodzkiego ukazała się w 1989 roku, a wraz z nią kaseta. - Daniel, specjalista od Stonesów, przetłumaczył utwory i był dobrym duchem tego przedsięwzięcia.
W 1990 roku, na trzydziestolecie istnienia Stonesów, udało się zorganizować specjalny koncert na sopockim molo. Kayah, Edyta Bartosiewicz, De Mono, T. Love i IRA zagrali w piosenki z repertuaru The Rolling Stones.
Kolejnym krokiem było nagranie płyty, a nawet teledysku...
Co zostało związane na gumkę do majtek, dlaczego w Sopocie polała się krew i co miał z tym wspólnego Michał Bajor? Dowiesz się słuchając całej "Historii pewnej płyty, 20 listopada 2011".
Audycję przygotowali Anna Gacek i Tomasz Żąda.