Czy warto obchodzić wspólnie Święto Niepodległości?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Czy warto obchodzić wspólnie Święto Niepodległości?
Foto: Fragment oficjalnego plakatu Marszu Niepodległości

Prof. Andrzej Rychard (socjolog): – To, co się dzieje przed świętem Niepodległości pokazuje, że nie bardzo potrafimy obchodzić to święto wspólnie. Szkoda, że ta rocznica staje się okazją, by manifestować ostre podziały, a nie, by pokazać, że to rocznica, w której każdy powinien mieć swoje miejsce.

Posłuchaj

"Za, a nawet przeciw", 7 listopada 2011
+
Dodaj do playlisty
+

Oficjalnie polski ruch narodowy potępia nazizm. Ale każdy przecież wie, że w ulicznej zadymie bądź na stadionie takie niuanse tracą znaczenie. Tutaj wszyscy "patrioci" są po jednej stronie. Wróg też jest wspólny.

Oficjalny plakat tegorocznego Marszu Niepodległości: w tle powstaniec listopadowy, żołnierz wrześniowy, łączniczka z Powstania Warszawskiego i rycerz spod Grunwaldu. Na pierwszym planie para młodych, uśmiechniętych, w korporacyjnych mundurkach.

Powyżej hasło: "Czas bohaterów! Jutro należy do nas!". Słynna scena z filmu "Kabaret" Boba Fosse o schyłku Republiki Weimarskiej. Blond cherubinek intonuje pieśń. Kamera stopniowo się cofa i nagle widzimy, że chłopak ma na sobie piaskowy mundur Hitlerjugend i opaskę ze swastyką na ramieniu. Wrażenie piorunujące. Tytuł pieśni: "Tomorrow belongs to me".

Czy potrafimy wspólnie obchodzić Święto Niepodległości? – na to pytanie szukali odpowiedzi goście i słuchacze Kuby Strzyczkowskiego w Trójkowej audycji. - To jest polskie święto państwowe i każdy Polak, który ma ochotę, bierze w nim udział. Bycie patriotą to jest określona więź ze swoim państwem, narodem, historią. My nie mówimy, że Polska nie powinna być ojczyzną, czy ciepłym domem także dla innych narodów, które korzystają z naszej gościny. Ale dzisiaj mam wrażenie, że Polska nie jest dla zwykłych Polaków tą umiłowaną ojczyzną, w której można się realizować - przekonuje Marian Kowalski, rzecznik prasowy ONR-u, jednego z organizatorów marszu.

- Niektóre uroczystości mają tylko charakter dekoracyjny, sentymentalny, a niepodległość owszem zawiera w sobie komponent sentymentalny, moralny, komponent pamięci, ale druga strona medalu to niepodległość jako rzeczywista wartość, pewna treść, którą powinny żyć instytucje państwowe, polityczne i wspólnota narodowa. Obchody tego święta to nie tylko sentymenty, a dyskusja o realnej treści niepodległości – mówi Robert Winnicki, prezes Młodzieży Wszechpolskiej.

Prof. Antoni Dudek tłumaczy, że kontrowersje wokół Marszu Niepodległości, który w ubiegłym roku stał się areną starć różnych radykalnych nurtów politycznych, są najlepszym dowodem na to, że mamy spory problem, by świętować niepodległość wspólnie. Jednak w ocenie eksperta to pewnego rodzaju "ekstremum", bowiem większość ludzi 11 listopada traktuje jako jeszcze jeden dodatkowy dzień wolny i nie zwraca większej uwagi na państwową "celebrę" święta. - Za mało jest różnego rodzaju uroczystości lokalnych, które byłyby adresowane do różnych odbiorców. Od dawna lansuję taki pomysł, żeby 11 listopada urządzać w kinach przeglądy filmów o tematyce niepodległościowo-patriotycznej. Wydaje mi się, że to byłaby taka forma uczynienia z tego dnia innego dnia niż pozostałe dni w roku – przekonuje historyk.

– Porozumienie 11 listopada jest koalicją organizacji, które sprzeciwiają się szerzeniu idei dyskryminacji, mowy nienawiści, antysemityzmu, czy też jawnie neofaszyzmu. Porozumienie nie blokuje żadnych manifestacji patriotycznych tego dnia. Nasz patriotyzm wyraża się w ten sposób, że nie chcemy dopuścić nacjonalistów do przestrzeni publicznej, mediów po to by szerzyli mowę nienawiści - deklaruje Łukasz Korda z Porozumienia 11 listopada, które organizuje marsz mający zablokować marsz ONR-u.

Jak patriotyzm postrzegają trójkowi słuchacze oraz z jakich powodów wezmą udział w marszu lub z niego zrezygnują, dowiesz się słuchając całej audycji "Za, a nawet przeciw, 7 listopada 2011".

(ed)

Polecane