Walka stronnictw w Platformie
Roman Imielski ("GW"): Ciekawe jest to, że premier sam się mianował na stanowisko premiera, a prezydent jako pierwszego po wyborach przyjął Grzegorza Schetynę.
Roman Imielski
Foto: Wojciech Adam Jurzyk
- Może to jest podstawą decyzji o odłożeniu formowania nowego rządu? Z jednej strony jest to rozsądne, by do końca naszej prezydencji ten rząd przetrwał, ale z drugiej nie ukrywajmy, że są rozbieżności między PSL i PO co do podziału kompetencji - podkreślił Roman Imielski z "Gazety Wyborczej".
Zdaniem Bogumiła Łozińskiego ("Gość Niedzielny") prezydencja jest jedynie pretekstem, by nie powoływać nowego rządu natychmiast po wyborach. - Premier dał sobie czas na wymyślenie stanowisk dla osób i wyciągnięcie osób z innych ugrupowań - stwierdził.
Zdaniem publicystów jest jeszcze trzeci czynnik, być może najważniejszy w całej sprawie, który może być przyczyną opóźnień w formowaniu nowego rządu. - Następują tarcia w Platformie. Nie jest tajemnicą, że ludzie ze środowisk premiera i marszałka nie przepadają za sobą - dodał Imielski.
Goście Mai Borkowskiej skomentowali także decyzję Jarosława Kaczyńskiego o pozostaniu na stanowisku prezesa Prawa i Sprawiedliwości.
"Komentatorów" można słuchać od poniedziałku do czwartku o godz 8.35. Zapraszamy.
(asz)