Poncyljusz: Nawet teraz nie żałuję wyjścia z PiS
Paweł Poncyljusz (PJN): Nie chciałbym w szeregach tej partii zasiadać w Sejmie i brać udziału w seansie "wszyscy nas nie lubią, a my i tak się nie poddamy". PiS to dom wariatów.
Paweł Poncyljusz
Foto: Polskie Radio
- To było dla mnie dużym zaskoczeniem, że aż tak te wyniki nas pokarały - skomentował wyniki wyborów parlamentarnych wiceprezes PJN Paweł Poncyljusz. Polityk, mimo uzyskania prawie 25 tys. głosów nie zasiądzie w sejmowej ławie.
Były poseł podkreślił jednak, że nie żałuje odejścia z Prawa i Sprawiedliwości, mimo że bycie w jej szeregach mogło gwarantować mandat. - Nie chcę być w domu wariatów, w środowisku, które interesuje tylko trwanie w parlamencie, a nie realna praca - powiedział w "Pulsie Trójki".
Równie zaskoczony wynikami wyborów jest były minister zdrowia Marek Balicki, który także nie dostał się do Sejmu. Jego zdaniem miniona kampania była najbardziej nieudaną w całym dwudziestoleciu lewicy. - Te wybory to była wielka lekcja pokory, chciałbym, by wnioski, które z tego wypłyną, były podstawą budowania otwartej, nowoczesnej lewicy w Polsce - wyjaśnił i dodał, że nie wyklucza przystąpienia do Sojuszu.
Jaka przyszłość czeka partie Pawła Poncyljusza i Marka Balickiego oraz jakie plany mają oni sami na życie nie-posła dowiesz się słuchając "Pulsu Trójki, 11 października 2011". W audycji politycy skomentowali także decyzję premiera, by nie zmieniać składu rządu do końca prezydencji.