Cyniczne i wizerunkowe zagranie rządu
Andrzej Stankiewicz ("Newsweek"): Nie wierzmy w oficjalne tłumaczenia ministra Siemoniaka. Rząd ściąga gen. Skrzypczaka do MON nie po to, by modernizował armię.
Andrzej Stankiewicz
Foto: PR/Wojciech Adam Jurzyk
Dziś stanowisko doradcy szefa MON objął były dowódca Wojsk Lądowych gen. Waldemar Skrzypczak. Minister Tomasz Siemoniak ma nadzieję, że generał pomoże w modernizacji technicznej polskiej armii.
- To jest jeden z tych momentów, gdy politycy wciskają nam kit. Skrzypczak nie zna się na zbrojeniówce, ale Platforma ściąga go z dwóch powodów: chcą uspokoić nastroje w armii, by nie stracić wyborców mundurowych, a po drugie rywalizują z obozem prezydenckim, który ma swoje ambicje, jeśli chodzi o wpływy w armii - powiedział Andrzej Stankiewicz z tygodnika "Newsweek".
Michał Szułdrzyński ("Rzeczpospolita") zgodził się, że przeciągnięcie gen. Waldemara Skrzypczak na swoją stronę jest bardzo dobrym rozwiązaniem wizerunkowym. - W pewnych kręgach wojskowych on cieszy się ogromnym autorytetem, dlatego lepiej mieć go po swojej stronie - powiedział w Trójce. Dodał, że dzięki tej decyzji minister Siemoniak pokazuje, że potrafi odciąć się od byłego ministra obrony narodowej Bogdana Klicha.
Stankiewicz przypomniał, że w 2009 roku generał Skrzypczak został pozbawiony stanowiska wspólną decyzją ministra Klicha i ś. p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego po tym, jak zakwestionował zasadę cywilnej kontroli nad armią.
Wysłuchaj całej audycji, by dowiedzieć się co publicyści sądzą o skutkach zamachów na World Trade Center z 11 wrześńia 2001 roku i pozycji prezydenta Baracka Obamy.
"Komentatorów" można słuchać na antenie Trójki od poniedziałku do czwartku o 8.35. Za