Okrągły stół Łukaszenki to element gry z Rosją

Aleksiej Dzikawicki (szef informacji w Telewizji Biełsat): Łukaszenka gra z Rosją w starą grę: jeżeli nam nie pomożecie, nie dacie nam bezwarunkowego kredytu, to zwrócimy się ku Zachodowi.

Okrągły stół Łukaszenki to element gry z Rosją

Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka

Foto: president.gov.by

"Trzy strony świata", 31 sierpnia 2011
+
Dodaj do playlisty
+

 Aleksander Łukaszenka w poniedziałek 29 sierpnia zaproponował omówienie sytuacji na Białorusi przy okrągłym stole przedstawicielom UE, organizacji międzynarodowych, Rosji i przeciwnikom politycznym w kraju. Przedstawiciele białoruskiej opozycji nie są przeciwni rozmowom z władzami, ale jako warunek stawiają wypuszczenie na wolność więźniów politycznych. W więzieniach przebywa między innymi trzech byłych opozycyjnych kandydatów na prezydenta: Andrej Sannikau, Mykoła Statkiewicz i Dźmitry Wus.

Aleksiej Dzikawicki, szef informacji w Telewizji Biełsat, zaznacza, że prezydent Białorusi zwołanie okrągłego stołu proponował już wcześniej. - Nigdy nie był jednak w takiej sytuacji, w której jest teraz, czyli w sytuacji naprawdę ostrego kryzysu gospodarczego i w sytuacji, kiedy Rosja ciśnie na niego tak, jak nigdy dotąd, żeby wymusić na nim sprzedaż najlepszych zakładów białoruskich i rurociągów – mówi gość "Trzech stron świata". Zaznacza, że presja ze strony Rosji jest bardziej odczuwalna dla reżimu niż presja ze strony Zachodu.

Zdaniem szefa informacji w Telewizji Biełsat Łukaszenka przez 15 lat obiecywał, że kapitał rosyjski wejdzie na rynek białoruski. Teraz Rosjanie mogą to wymóc na przydencie Białorusi, bo jeżeli reżim nie dostanie do końca roku od 3 do 5 mld dolarów, to grozi mu zapaść.

Zapraszamy na "Trzy strony świata" o godz. 16.45.

(pg)