We Włoszech protestów nie będzie... póki co

Parlament włoski uchwalił reformy oszczędnościowe, które mają wspomóc finanse publiczne. Większość z nich wejdzie w życie za dwa lata.

We Włoszech protestów nie będzie... póki co

Tysiące nauczycieli we Włoszech pracuje tylko dorywczo

Foto: fot. SXC

"Bardzo ważny problem europejski", 21 lipca
+
Dodaj do playlisty
+
We Włoszech uchwalono reformy oszczędnościowe, które w większości wejdą w życie za dwa lata. Mają one przynieść 47 miliardów euro i wspomóc finanse publiczne, obecnie ich deficyt wynosi 119 proc. PKB.
- Jedyni, którzy są niezadowoleni to emeryci i ludzie, którzy się leczą, dlatego, że wprowadzono opłaty za korzystanie z publicznej służby zdrowia: 10 euro za wizytę lekarską u specjalisty i wystawienie recepty oraz 25 euro za skorzystanie z pomocy pogotowia ratunkowego w niegroźnych dla życia przypadkach - donosi Marek Lenert 
Ponadto - w perspektywie kilku lat - podniesiony zostanie wiek emerytalny kobiet do 65 roku życia, zmniejszone 483 ulg podatkowych, wzrośnie akcyza na benzynę i podatek drogowy, wprowadzony będzie dodatkowy podatek od najwyższych emerytur i sprywatyzowane zakłady, w których udziały ma skarb państwa. 
Włoscy politycy chcą także oszczędzać na sobie. Uchwalony pakiet oszczędności zakłada zmniejszenie wydatków na administrację państwową, zamrożenie płac w sferze budżetowej, a nawet obniżenie pensji polityków.
- Włoska gospodarka nie ma szans na szybką poprawę, gdyż problemy pozostają te same, a wzrost gospodarczy wciąż zbyt niski. Natomiast, jeśli chodzi o protesty obywateli, można się ich spodziewać najwcześniej za dwa lata, gdy wejdą w życie wszystkie programy oszczędnościowe - skomentował Paweł Cymcyk, ananlityk A-Z Finanse
W dalszej części audycji: 
- Paweł Cymcyk komentował przebieg szczytu państw strefy euro w sprawie zadłużenia Grecji. Mogliśmy także wysłuchać bieżącej relacji Beaty Płomeckiej z miejsca obrad w Brukseli.
- Przegląd europejskiej prasy gospodarczej przygotował i przedstawił Marcin Pośpiech

Obecnie deficyt finansów publicznych we Włoszech wynosi 119 proc. PKB. Reformy mają przynieść budżetowi 47 miliardów euro. Ale w dość odległej perspektywie czasowej.

- Jedyni, którzy są niezadowoleni to emeryci i ludzie, którzy się leczą, dlatego, że wprowadzono opłaty za korzystanie z publicznej służby zdrowia: 10 euro za wizytę lekarską u specjalisty i wystawienie recepty oraz 25 euro za skorzystanie z pomocy pogotowia ratunkowego w niegroźnych dla życia przypadkach - donosi Marek Lenert. 

Te przepisy zaczną obowiązywać od najbliższego poniedziałku, 25 lipca.

Ponadto - w perspektywie kilku lat - podniesiony zostanie wiek emerytalny kobiet do 65 roku życia, zmniejszone 483 ulg podatkowych, wzrośnie akcyza na benzynę i podatek drogowy, wprowadzony będzie dodatkowy podatek od najwyższych emerytur i sprywatyzowane zakłady, w których udziały ma skarb państwa. 

Włoscy politycy chcą także oszczędzać na sobie. Uchwalony pakiet oszczędności zakłada zmniejszenie wydatków na administrację państwową, zamrożenie płac w sferze budżetowej, a nawet obniżenie pensji polityków.

- Włoska gospodarka nie ma szans na szybką poprawę, gdyż problemy pozostają te same, a wzrost gospodarczy wciąż zbyt niski. Natomiast, jeśli chodzi o protesty obywateli, można się ich spodziewać najwcześniej za dwa lata, gdy wejdą w życie wszystkie programy oszczędnościowe - skomentował Paweł Cymcyk, ananlityk A-Z Finanse.

W dalszej części audycji: 
- Paweł Cymcyk komentował przebieg szczytu państw strefy euro w sprawie zadłużenia Grecji. Mogliśmy także wysłuchać bieżącej relacji Beaty Płomeckiej z miejsca obrad w Brukseli;

- Przegląd europejskiej prasy gospodarczej przygotował i przedstawił Marcin Pośpiech.

Audycję przygotował i prowadził Wiktor Legowicz.

(asz)