Panie premierze, niech pan przestanie kręcić
Ludwik Dorn: Raport Millera nie jest publikowany ze względów politycznych. W końcu trzeba powiedzieć prawdę.
Ludwik Dorn
Foto: fot. PRSA
Ludwik Dorn, poseł niezrzeszony, powiedział w "Salonie Politycznym Trójki", że doniesienia prasy o spotkaniu członków komisji Jerzego Millera, świadczą o tym, że premier Donald Tusk i rzecznik rządu Paweł Graś mówią "niepełną prawdę". – Skoro raport jest już na biurku premiera, który zapowiadał, że nie będzie w nim zamieniał nawet przecinka, to czemu ma służyć ta sześciogodzinna narada – pytał gość Beaty Michniewicz.
Zdaniem Dorna raport nie jest upubliczniany ze względów politycznych. Były marszałek Sejmu nie powiedział jednak, czy – jak pisze prasa – ma to związek z poszukiwaniem przez rząd następcy Bogdana Klicha, szefa MON, który ma zostać zdymisjonowany po publikacji raportu.
Ordynacja przepychana kolanem
Zdaniem Ludwika Dorna, Trybunał Konstytucyjny może zakwestionować procedurę nowelizacji ordynacji wyborczej dotyczącej jednomandatowych okręgów do Senatu. – Tę zmianę przyjął jedynie Senat, pomięto trzy czytania sejmowe. Procedura jest niezgodna z konstytucją, ale rozwiązanie jest dobre – powiedział Dorn.
Zdaniem Dorna wybory dwudniowe nie są zgodne z ustawą zasadniczą. - Konstytucja bardzo jasno mówi tu o dniu i to dniu wolnym od pracy – powiedział poseł.
- Wszyscy są obecnie w trudnej sytuacji, ponieważ większość sejmowa przepychała zmiany ordynacji kolanem, nie mając świadomości, jakie mogą być tego konsekwencje – podkreślił Dorn. Jego zdaniem reforma ordynacji wyborczej jest jednak potrzeba.
Audycji "Salon polityczny Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku o godz. 8.13.
rk