Wystąpienie Ziobry w PE krokiem do przejęcia władzy w PiS

Posłuchaj

"Śniadanie w Trójce", 9 lipca 2011

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Mariusz Błaszczak, PiS, jest zdania, że Zbigniew Ziobro nie zaszkodził Prawu i Sprawiedliwości swoim wystąpieniem w Parlamencie Europejskim po przemówieniu Donalda Tuska. - To była odpowiedź Ziobry na bardzo miałkie, powierzchowne wystąpienie premiera, w którym to wystąpieniu premier nie odniósł się do spraw najważniejszych, jakie stoją przed Unią Europejską - przekonywał poseł.

Paweł Poncyljusz z PJN uważa, że wystąpienie Zbigniewa Ziobry za absolutnie naganne. - Ale łyżkę dziegciu do tej debaty dołożył jeszcze Marek Siwiec. Nie wiem po co Siwiec przypomniał Ziobrze, że był ministrem sprawiedliwości w czasach, kiedy "uzbrojone bandy wkraczały o 6 rano do mieszkań" - mówił polityk. Swojego partyjnego kolegi bronił Marek Wikiński z SLD. - Siwiec zachował się przyzwoicie - stwierdził.

- Zbigniew Ziobro swój cel, niezależnie od tego, czy był on wymierzony w wewnętrzne problemy PiS, czy też po prostu, żeby istnieć, funkcjonować, żeby się o nim mówiło, osiągnął, bo nie mówimy o tym, co rzeczywiście zawierało wystąpienie premiera, co chcemy w trakcie tego pół roku rzeczywiście zrobić, tylko mówimy o tym smutnym, żałosnym wydarzeniu - mówił Jarosław Kalinowski. Poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia PSL przyznał jednak, że nie było to odosobnione zdarzenie w PE.

Jan Lityński z Kancelarii Prezydenta uznał za bardzo przykre, że "20 lat po uzyskaniu niepodległości istnieją polscy posłowie, którzy uważają, że w Polsce nie ma demokracji".

Politycy rozmawiali także o: zaskarżeniu przez Polskę Komisji Europejskiej w sprawie limitów CO2, embargu naszych warzyw do Rosji, jaka będzie decyzja prezydenta w sprawie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, kiedy zostanie opublikowany raport komisji Millera.

Audycji "Śniadanie w Trójce" można słuchać w każdą sobotę o godz. 9:00.

(pg)