"Nothing Else Matters" nie było utworem dla Metalliki
2011-07-12, 08:07 | aktualizacja 2019-12-29, 17:12
- Ta piosenka była zbyt osobista. Myślałem, że im się nie spodoba – wspominał losy ballady wokalista James Hetfield w audycji poświęconej historii "Czarnego Albumu" Metalliki.
Posłuchaj
W dwóch odcinkach trójkowej audycji "Strona 1., Strona 2." Piotr Metz wraz z muzykami Metalliki opowiedział o przełomowej płycie w dyskografii królów heavy metalu.
Wydana 13 sierpnia 1991 roku piąta płyta w dyskografii zespołu to jeden z najlepiej sprzedających się albumów w historii ciężkiego rocka, a zarazem kluczowe dzieło w historii heavy metalu. Opublikowany w tym samym czasie album Nirvany "Nevermind" rozpętał światową grunge'o-manię. Płyta "Metallica" przetarła natomiast szlaki na popowych listach przebojów dla setek zespołów metalowych. Najbardziej znana piosenka z tego krążka, jeden ze stałych punktów składanek z cyklu "Golden Rock Ballads" powstała przez przypadek.
– Siedziałem i rozmawiałem przez telefon, bezrefleksyjnie uderzając cztery struny gitary. Wyłonił się z tego charakterystyczny motyw. Od niego wszystko się zaczęło. Powiedziałem, że muszę kończyć i zabrałem się do roboty - wspominał po latach autor "Nothing Else Matters", James Hetfield . Muzyk do swojej kompozycji dopisał niezwykle osobisty tekst zainspirowany uczuciem tęskonty za swoją ówczesną dziewczyną.
– To nie miał być utwór dla Metalliki. Był dla mnie, o tym jak się czułem, zbyt osobisty dla zespołu. Myślałem, że im się nie spodoba, no i zupełnie nie pasował do naszego repertuaru, ale Lars (Urlich, perkusista Metalliki) to usłyszał i powiedział że fajne.
Produkcją tej i innych piosenek z albumu "Metallica" zajął się Bob Rock - znany ze współpracy z takimi grupami jak Aerosmith, Bon Jovi i The Cult. To on zaproponował zamówienie partii orkiestry do ballady u króla muzyki filmowej Michaela Kamena.
– Zadzwonili, czy bym nie chciał pracować z Metallicą. Nie wiedziałem czego się spodziewać, kiedy to usłyszałem byłem bardzo zaskoczony. Mogłem po prostu pójść za melodią, ale to by było nudne, więc tworzyłem motywy - wspominał w reportażu, nieżyjący już kompozytor.
Album kosztował milion dolarów oraz… trzy zespołowe małżeństwa. Zyski z nawiązką pokryły jednak koszty finansowe i psychiczne związane z jego powstaniem. Tuż po wydaniu płyta wylądowała na pierwszym miejscu najlepiej sprzedających się krążków listy Billboardu i utrzymywała się tam przez 4 tygodnie. Do 2011 roku rozeszła się w ponad 14 milionach egzemplarzy, na rynku amerykańskim ma status diamentowej.
"Metallica" stanowiła cezurę w brzmieniu grupy, która po okresie grania bezkompromisowego thrash metalu uczyniła swój dźwięk bardziej przystępnym. Szeroką promocję zapewniła płycie święcąca światowe triumfy telewizjia MTV, która wielokrotnie emitowała każdy z pięciu nakręconych do albumu teledysków: "Enter Sandman", "Nothing Else Matters", "Sad but True", "Wherever I May Roam" oraz "The Unforgiven".
Ze względu na czarny kolor okładki - ozdobionej jedynie logo zespołu oraz wizerunkiem węża szykującego się do ukąszenia (to symbol bojowników o niepodległość Ameryki w XVIII wieku) - wśród fanów płytę przyjęło się nazywać "Czarnym Albumem".