PRL niczym dżungla
2011-06-17, 16:06 | aktualizacja 2011-06-17, 16:06
- Zapamiętujemy rzeczy dla nas ważne, związane z silnymi emocjami, a codzienność przecieka między palcami, tak działa nasza pamięć. W PRL-u działaliśmy nawykowo nie zdając sobie z tego sprawy - wspomina psycholog Jacek Jakubowski.
Posłuchaj
W ciągu minionych 36 wydań "Trójkowego wehikułu czasu" rozmawialiśmy zarówno o latach PRL-u, jak o mechanizmach pamięci. - Nie wiem, jak Państwu, ale mnie wielokrotnie zdawało się, że wśród rozmaitych ciekawych wspomnień jednak jakaś warstwa rzeczywistości, ta najbardziej codzienna, nam się wymyka - mówi prowadzący Jerzy Sosnowski.
Jacek Jakubowski, psycholog, twórca Szkolnych Ośrodków Socjoterapii, w młodości członek zbliżonej do hipisów grupy "Twórcy" wspomina, że wyrabianie codziennych nawyków w czasach PRL służyło przetrwaniu. - Jak się jest w dżungli, to się idzie ścieżkami, jak się było w PRL, to się miało nawyki, na przykład stania w kolejce.
Polacy, szcególnie młodzi, próbowali sobie radzić z codziennością zwracając się w stronę kontrkultury. - Doświadczeniem codzienności była szarzyzna, niesamowite, że w tym komunistycznym, opresywnym czasie istniały różne kontrkultury i ruchy studenckie, wtedy był Grotowski, dużo się działo, normą codzienności było przesiadywanie w kawiarniach, granie w brydża - opowiada.
Jedną z form działań opozycyjnych były organizacje młodzieżowe, często powoływane w celach prześmiewczych. - W mojej klasie powstała Organizacja Młodej Szlachty, w odpowiedzi powołano Organizację Młodych Chłopów Pańszczyźnianych, a wszyscy zjednoczyliśmy się w Burżuazyjnym Froncie Wyzwolenia Narodowego. Nawet mieliśmy Klub Lordów, te organizacje powstawały, by robić sobie jaja z codzienności - wyjaśnia z uśmiechem.
Jacek Jakubowski podkreśla, że w ówczesnym systemie Polacy zachowywali się dwojako, albo poddawali się i przyjmowali postawę "nie wychylania się", albo robili niesamowite rzeczy. - Nie sposób było nie ustosunkować się do rzeczywistości, to był cały świat wokół. Można było być za lub się buntować, wchodzić w drobne kompromisy i wielkie, kształtować sobie charakter albo łamać, dać się przejechać bądź próbować się kształtować na wszechobecnej przestrzeni - podsumowuje.
W ostatnim przed wakacjami "Trójkowym wehikule czasu" towarzyszyły nam utwory:
- "Italiam, Italiam" Czesław Niemen, 1971;
- "Angelina" Czerwono-Czarni, 1963;
- "Wash wash ska" Alibabki & Tajfuny, 1965;
- "Purple Haze" Hendrixa w wykonaniu Niebiesko-Czarnych, 1968
- "Po ten księżyc złoty" Breakout, 1968;
- "Wolność z nami" SBB, 1975.
W audycji pojawiły się fragmenty audycji archiwalnych z: 20 maja 1970 i 12 października 1969.
Aby usłyszeć, jak Jacek Jakubowski wspomina swoją drużynę harcerską oraz jakie zapachy z czasu PRL pamiętaj gość i słuchacze Trójki, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
Audycji "Trójkowy wehikuł czasu" można słuchać w każdy piątek tuż po 12.00. Zapraszamy.
(asz)