Antykomor.pl: Wolność słowa czy chamstwo?

Po akcji ABW przeciw właścicielowi strony antykomor.pl Robertowi Fryczowi, rozgorzała dyskusja na temat granic w głoszeniu niechęci do głowy państwa.

Antykomor.pl: Wolność słowa czy chamstwo?

Pałac Prezydencki w Warszawie

Foto: fot. wikipedia

Za, a nawet przeciw 24 maja
+
Dodaj do playlisty
+

Sprawie poświęcona była wtorkowa audycja "Za, a nawet przeciw".

Marek Wójcik (PO) powiedział, że nie była to akcja inspirowana przez rząd, a ABW działała na zlecenie prokuratury. – Oczywiście ABW zachowuje się jak słoń w składzie porcelany i jej działania były nieadekwatne do popełnionego czynu – powiedział.

Jednak, zdaniem polityka, należy odróżnić nieadekwatność działania służb od przekazu strony internetowej antykomor.pl. – Czuję ogromny niesmak, widząc Roberta Frycza jako obrońcę wolności słowa, bo treści zamieszczane na stronie antykomor.pl nie miały nic wspólnego z satyrą czy dyskursem politycznym, a były treściami chamskimi – uważa poseł Platformy Obywatelskiej.

W audycji "Za, a nawet przeciw" polityk stwierdził, że brakiem wyobraźni jest zamieszczanie na stronie internetowej gry, która polega na mordowaniu polityka, w kilka tygodni po ataku na biuro poselskie w Łodzi.

Mec. Bartosz Kownacki, pełnomocnik Roberta Frycza za niezrozumiałe uważa  wkroczenie ABW do mieszkania swojego klienta w sytuacji, gdy jest on oskarżony o publiczne znieważenie. – Nie ma żadnego znaczenia, co pan Robert miał na swoich twardych dyskach, liczy się tylko to, co było zamieszczone na stronie internetowej - stwierdził.

Prawnik dodał, że po akcji służb specjalnych Robert Frycz był zastraszony. - W dniu, w którym ABW weszła do mieszkania mojego klienta zdecydował się zamknąć stronę i gdyby nie akcja internautów i mediów, ta sprawa by ucichła.

Mec. Kownacki przyznał, że w grze istniała możliwość strzelania do głowy państwa, jednak nie można tego traktować poważnie. – Sama grafika gry i informacje podawane przed instalacją wskazują, że to jest satyra, żart – stwierdził.

Prof. Marian Filar, karnista, członek Demokratycznego Koła Poselskiego Stronnictwa Demokratycznego podkreślił, że niezależnie od tego, kto w danym momencie pełni tę funkcję, chodzi o prezydenta. - Prezydent wolnego, demokratycznego kraju, jakim jest Polska, pochodzi z wyborów, w związku z tym jest reprezentantem narodu, ten naród symbolizuje. Dlatego ja, jako Polak, czuję się dotknięty i obrażony - powiedział. Krytyka jest w pełni dopuszczalna, ale obraza już nie.

- Akcja ABW nie była zgodna z tak zwaną zasadą proporcjonalności - powiedział Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Ta organizacja wzywa do debaty nad art. 135 par. 2 Kodeksu karnego, mówiącym o znieważaniu prezydenta.

Zbigniew Girzyński z PiS uznał akcję ABW za środek nieadekwatny do walki z internautami. – Używanie służb specjalnych w liczbie 8 funkcjonariuszy, czyli dwukrotnie więcej niż w przypadku osób powiązanych ze światem przestępczym, a nawet próbą pokazania siły i zastraszenia wszystkich, którzy pozwalają sobie na to, by z obecnej władzy kpić - powiedział w rozmowie z Kubą Strzyczkowskim.

Podobnie myśli premier Donald Tusk. – Będę oczekiwał, i to na piśmie, wyjaśnienia dlaczego takie środki zastosowano. Najwyższy czas zmienić przynajmniej te przepisy, które chronią polityków bardziej od innych ludzi – mówił na spotkaniu z przedstawicielami mediów.

 

Aby wysłuchać całej audycji z udziałem ekspertów i słuchaczy, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.

Audycji "Za, a nawet przeciw" można słuchać od poniedziałku do czwartku tuż po godz. 12.00.

(asz)

Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.