Cztery kilometry na wolności
2011-05-17, 18:05 | aktualizacja 2011-05-17, 18:05
Niecodzienna impreza biegowa odbyła się na warszawskim Grochowie. Po raz drugi więźniowie tamtejszego Aresztu Śledczego wzięli udział w biegu na 4 kilometry.
Posłuchaj
- To mój pierwszy bieg i chyba ostatni - mówiła zdyszana Basia po dotarciu na metę. Ale nie dlatego, że jej się nie podobało. Po prostu za rok już nie będzie jej w Areszcie Śledczym, w sierpniu wychodzi na wolność.
Zbigniew Królikowski, dyrektor aresztu kontynuuje tradycję zapoczątkowaną przez swojego poprzednika. W rozmowie z Krzysztofem Łoniewskim i Pawłem Januszewskim wyjaśnił, że wśród aresztantów, podobnie jak ludzi przebywających na wolności, są osoby, które dbają o swoją kondycję i takie, które po kilkuset metrach dostają zadyszki.
Zdobywca III miejsca wśród mężczyzn przyznaje, że nie spodziewał się takiego wyniku. - Myślałem, że jak dojdę, to będzie dobrze, a tu podium - opowiada.
Więźniowie przyznają, że zajęcia w areszcie, praca, dostarcza im dużo ruchu, ale spacerniak to nie to samo, co otwarta przestrzeń.
Nagrody wręczał Paweł Januszewski, który nie ukrywał zdziwienia, że nikt nie uległ pokusie "wybiegnięcia" poza trasę. - Nikt nie chce tu sobie pogorszyć sytuacji, wychodzimy dla siebie, więc policja nie była potrzebna - mówił jeden z osadzonych.
Aby usłyszec kto wygrał wystarczy kliknąć "Relacja z biegu na Grochowie" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
Zapraszamy także do obejrzenia galerii zdjęć z wydarzenia.