"Przy Stole". Rozmowa o tradycji z Kają i Januszem Prusinowskimi
W świątecznym cyklu Agnieszka Obszańska rozmawiała z Kają i Januszem Prusinowskimi - ambasadorami muzyki tradycyjnej, którzy grać i śpiewać przez lata uczyli się od wiejskich muzykantów i pieśniarek. Jak wygląda ich świąteczny stół? Jakie kolędy i tradycje są charakterystyczne dla tego czasu? Między innymi o tym artyści opowiedzieli w audycji "Przy Stole".
Kaja i Janusz Prusinowscy
Foto: Foto: Ewa Plisiecka/PRdZ
Goście Trójki starają się grać na ludowych instrumentach i śpiewać w sposób możliwie bliski temu, jak robiło się to dawno, dawno temu; przez lata uczyli się tego od wiejskich muzykantów. Dziś sami są mistrzami, z ogromnym - liczonym nagraniami, koncertami i nagrodami - dorobkiem. I równie ogromnym wpływem na wszystkich, którzy pragną, by muzyczna tradycja nigdy nie stała się przeszłością, a była żywą częścią przyszłości.
Dawne zwyczaje, z różnych zakątków Polski, są obecne w ich życiu również w okresie Bożego Narodzenia. O niektórych z nich artyści opowiedzieli Agnieszce Obszańskiej w audycji "Przy Stole". Spotkanie z Kają i Januszem Prusinowskimi to godzina o muzyce, tańcu, budowaniu wspólnoty i o tym, dlaczego ciągłość tradycji, pamięci jest tak istotna.
Posłuchaj audycji Trójki:
- Przy stole... z Karoliną Wigurą i Jarosławem Kuiszem. Audycja Renaty Grochal
- "Wigilia w Trójce". Zaprasza Barbara Marcinik
Wspomnienia przy świątecznym stole
- Nasz stół świąteczny wygląda bardzo kolorowo. Są z nami nasze dzieci i koty. Dzieci są osobami, które zjeżdżają się już teraz z różnych stron i każde spotkanie z nimi to ogromna radość i przyjemność - opowiada Kaja Prusinowska. Dzieci pomagają też gościom Trójki w przygotowaniach do świąt. Na przykład przy robieniu pierniczków, czyli najważniejszej ozdobie choinkowej w ich domu. - Na naszym stole jest też przede wszystkim dużo wspomnień - zaznacza rozmówczyni Agnieszki Obszańskiej.
W potrawach bowiem, jak wyjaśniają goście audycji, są wspomnienia o bliskich osobach. - Każdy zapach, aromat czy sposób siekania i przyprawiania różnych rzeczy to jest jednocześnie powrót do momentów, które wydarzały się 10, 30 a nawet 50 lat temu - wyjaśnia Kaja Prusinowska.
- Sam nasz dom jest, myślę, dla nas dosyć wyjątkowym miejscem: to dom, w którym się urodziłem. Budował go mój tata, moi starsi bracia, moja siostra i rodzina, która mieszka w okolicy. Często po prostu wpadamy do siebie na święta, bo to najbliższa rodzina. I to jest taka historia, że właściwie miejsce w tym domu ma swój wymiar obecności moich chociażby rodziców - dodaje Janusz Prusinowski. - To ta przeszłość obecna w teraźniejszości, którą kochamy i chcemy wspominać; opowiadać swoim dzieciom i daj Boże ich dzieciom. Rodzinność stała się dla nas chyba życiową osią - zaznacza.
Kaja i Janusz Prusiniowscy o nieznanych kolędach
Nieodłącznym elementem świąt Bożego Narodzenia jest śpiewanie kolęd. Choć w wielu domach zapewne wybrzmiewały znane kompozycje, w niektórych miejscach wciąż żywe i ważniejsze pozostają te mniej znane pieśni. - Takich mniej znanych kolęd są setki, tysiące. O dziwo są takie miejsca w Polsce, gdzie takie kolędy można usłyszeć i zapisać - opowiada Kaja Prusinowska.
- Być może taka podstawowa rzecz to zapytać babci i dziadka "co się śpiewało". Często ludzie nie zadają takich pytań; wystarczy, że nasza uwaga jest pochłonięta przez sto rzeczy, które służą do pochłaniania uwagi; są takie pochłaniacze produkowane seryjnie. Nagle jednak orientujemy się, że nie było czasy zapytać o takie podstawowe rzeczy. Jest jednak ograniczony czas, kiedy możemy takie odpowiedzi usłyszeć - dodaje Janusz Prusinowski.
qch