"Z tą obsadą nie mogło się nie udać". O filmie "To właśnie miłość" w Trójce

Tuż przed świętami Katarzyna Borowiecka rozmawiała z krytyczką filmową Katarzyną Czajką-Kominiarczuk o świątecznych seansach. W zestawieniu klasyków nie zabrakło filmu "To właśnie miłość" z 2003 roku. - Richard Curtis, największy romantyk kina, opowiada nam w tak wielu przykładach, że miłość nie jest idealna - mówiła Katarzyna Czajka-Kominiarczuk w audycji "Tu Myśliwiecka 3/5/7".

"Z tą obsadą nie mogło się nie udać". O filmie "To właśnie miłość" w Trójce

Kadr z filmu "To właśnie miłość"

Foto: Everett Collection/East News

Gościnią Katarzyny Borowieckiej w audycji "Tu Myśliwiecka 3/5/7" była krytyczka filmowa, autorka książek i blogerka Katarzyna Czajka-Kominiarczuk, znana także jako Zwierz Popkulturalny. 

Posłuchaj audycji Trójki:

Co oglądać w święta?

Tuż przed świętami rozmawialiśmy o świątecznych seansach. - Wydaje mi się, że święta są dobrym momentem na klasykę, bo mamy więcej czasu - mówiła krytyczka filmowa. Przyznała, że sama często sięga po trylogie, na przykład po "Władcę Pierścieni". 

A jakie są typowe, świąteczne filmy? - Filmy "christmasowe" możemy podzielić na dwie kategorie - filmy, które oglądamy w kinie i wchodzą do kanonu, takie jak "Holiday", "To właśnie miłość" czy polskie "Listy do M.". Drugim gatunkiem filmu świątecznego są telewizyjne filmy świąteczne. (...) To te wszystkie filmy, w których ktoś z dużego miasta jedzie do małego, uroczego miasteczka, w którym zawsze leży śnieg, a tam musi uratować lokalną cukierenkę, księgarenkę czy rodzinny biznes - mówiła Czajka-Kominiarczuk. 

O fenomenie filmu "To właśnie miłość"

Krytyczka opowiedziała też o jednym ze świątecznych klasyków, czyli filmie "To właśnie miłość" z 2003 roku w reżyserii Richarda Curtisa. - Wydaje mi się, że od tego filmu z każdym rokiem wymagano coraz więcej i gdzieś po drodze zgubiono sens tego filmu. Richard Curtis, największy romantyk kina, opowiada nam w tak wielu przykładach, że miłość nie jest idealna. To nie jest to uczucie, które zawsze czyni nas szczęśliwymi. To nie są zawsze te relacje, które są proste - mówiła gościni Trójki. 

Zwróciła też uwagę, że to film, który opowiada o wielu wymiarach miłości - tej romantycznej, ale także rodzicielskiej. - Z tą obsadą nie mogło się nie udać. Nawet jeśli mamy jakieś pretensje, to jak jest ta scena, kiedy Emma Thompson w pokoju stara się powstrzymać łzy, bo wie, że musi pójść na jasełka i właśnie się zorientowała, że mąż ją zdradza, to jest mistrzostwo kinematografii - uważa Zwierz Popkulturalny. W filmie oprócz Emmy Thompson zagrali między innymi Hugh Grant, Colin Firth, Keira Knightley, Alan Rickman, Bill Nighty czy Andrew Lincoln.

- Ta formuła wielu opowieści o miłości w jednym filmie, którą Richard Curtis dopracował do perfekcji, potem wpłynęła na wiele komedii romantycznych, bo ktoś się zorientował, że dlaczego opowiadamy o jednym romansie, skoro można mówić o ośmiu, sześciu czy dwunastu - dodała.

ek