"To jak wygrać na loterii". Jan Saczek o shortliście oscarowej w Trójce
Jan Saczek był gościem Trójki. Autor filmu "Taty nie ma" zwyciężył w kategorii Narrative w konkursie Studenckich Oscarów i w dużej mierze dzięki temu jego obraz ma szansę powalczyć o "prawdziwego" Oscara za swój krótkometrażowy obraz.
Jan Saczek w Trójce
Foto: Rex Features/East News
Jan Saczek to jeden z najciekawszych młodych talentów polskiego kina. Twórca filmu "Taty nie ma" w tym roku odniósł duży sukces, zdobywając Studenckiego Oscara. Teraz może osiągnąć jeszcze więcej - jego obraz znalazł się na oscarowej shortliście w kategorii Najlepszy krótkometrażowy film aktorski.
Jan Saczek w Trójce. O shortliście oscarowej
Jak powiedział Saczek w audycji "Trójkowo, Filmowo", uczucie znalezienia się na oscarowej shortliście porównuje do wygranej na loterii.
- Było to bardzo niespodziewane. To jest takie uczucie, jakby wygrać na loterii, a potem po miesiącu znów wygrać kupon. To jakaś seria wydarzeń nieprawdopodobnych, których się nie spodziewałem. Jest to bardzo miłe. Czekamy teraz na to, co będzie działo się pod koniec stycznia, ale już teraz --czujemy się bardzo wyróżnieni. Mam nadzieję, że film się jakoś ogląda - mówi Saczek.
Jak podkreśla reżyser, oficjalna informacja dotarła do niego bezpośrednio z Akademii Filmowej, a kontakt z jej przedstawicielami ma dziś już formalny charakter.
- Dostałem oficjalnego maila, ale wcześniej nie było żadnych sygnałów ani informacji. Teraz pojawiają się też kwestie techniczne i prawne, co można, a czego nie można robić w tej sytuacji, i ta oficjalna droga komunikacji faktycznie się odbywa - mówi twórca "Taty nie ma".
Posłuchaj audycji w Trójce:
O "Taty nie ma". Zaczęło się od Studenckich Oscarów
Saczek, który jest studentem Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego w Katowicach, przyznaje, że bez sukcesu na Studenckich Oscarach jego film nie miałby szansy zaistnieć na arenie międzynarodowej.
= To nagroda niezbyt znana. Ja sam jeszcze jakiś czas temu o niej nie wiedziałem. Przyznaje ją ta sama organizacja, co Oscary, ale wyłącznie filmom studenckim. Biorą w niej udział tylko produkcje ze szkół filmowych. To, że film trafił na oscarową shortlistę, jest wyłącznie zasługą Studenckich Oscarów, bo inaczej nikt za granicą by o nim nie usłyszał - mówi reżyser.
Film "Taty nie ma", który znalazł się na shortliście Oscarów, powstał jako praca dyplomowa.
- To mój film dyplomowy w tym sensie, że jest to praca licencjacka. W szkole co roku realizujemy filmy, ale te dwa zamykające edukację to film licencjacki i magisterski. "Taty nie ma" był właśnie moją pracą dyplomową - dodaje Saczek.
Całej rozmowy możesz posłuchać tutaj.
Mateusz Wysokiński