YouTube chce pożegnać się z Billboardem. Powodem zmiany w notowaniach

Ogłoszenie przez "Billboard" zmian w zasadach gromadzenia danych do notowań spotkało się z reakcją YouTube'a. Gigant zapowiedział, że przestanie przekazywać platformie swoje dane ze streamingu. "Rozstanie" miałoby obowiązywać od połowy stycznia 2026 roku.

YouTube chce pożegnać się z Billboardem. Powodem zmiany w notowaniach

Wyróżnienia przyznawane przez "Billboard" niebawem mogą być liczone bez danych od YouTube

Foto: PAP/EPA/NINA PROMMER

Powodem zamieszania na linii YouTube-Billboard jest ogłoszenie przez drugi z tych serwisów zmian w metodologii przy słynnych listach przebojów, między innymi "Hot 100" i "Hot 200". Według nowych zasad, zaprezentowanych 16 grudnia, w danych ze streamingu wyniki ze źródeł opartych o subskrypcję będą ważniejsze niż pochodzące z usług korzystających z reklam (lub mówiąc inaczej - bez wykupionej subskrypcji).

Należy jednak zaznaczyć, że już wcześniej dane z "subskrypcji" były faworyzowane przez "Billboard". Do tej pory wyniki z tego modelu i dane ze streamingu z reklamami liczono w stosunku 1:3. Według nowych wytycznych miałyby one od teraz być mierzone w stosunku 1:2,5. Oznacza to, że 2,5 odtworzenia z reklamami będzie warte tyle co jeden odsłuch u osoby z wykupioną subskrypcją na danej platformie. Zdaniem "Billboardu" takie rozwiązanie lepiej odwzorowuje zachowania konsumentów.

Posłuchaj audycji Trójki

"Wierzymy, że każdy fan i każde odtworzenie są równe". YouTube o decyzji "Billboardu"

Decyzja YouTube została opublikowana 17 grudnia we wpisie na oficjalnym blogu serwisu. Odejście od przekazywania danych "Billboardowi" ma dotyczyć odtworzeń na terenie Stanów Zjednoczonych i innych państw. "YouTube jest miejscem, gdzie miliardy fanów z całego świata łączą się z pomocą muzyki. (…) Niesamowita praca, jaką wykonują artyści by zbudować swoją społeczność na platformie oraz ogromne zaangażowanie ich fanów pozostają niedocenione przez "Billboard" i ich notowania" - tłumaczy w komunikacie Lyor Cohen, szef muzyczny YouTube.

Cohen nazwał też przestarzałą metodologię przyjętą przez "Billboard". "Nie odzwierciedla ona jak fani dziś obcują z muzyką i ignoruje ogromne zaangażowanie ze strony fanów, którzy nie wykupują subskrypcji. Streaming to dziś główny sposób na obcowanie z muzyką. Stanowi też do 84 proc. dochodów na amerykańskim rynku nagraniowym. Prosimy po prostu, aby każdy stream był liczony uczciwie i równo; bez względu na to czy jest z subskrypcją czy reklamami. Każdy fan ma znaczenie i każde odtworzenie powinno się liczyć" - czytamy w tekście.

YouTube przekazuje "Billboardowi" dane dotyczące piosenek w 2013. Odsłuchy z płatnych subskrypcji zaczęły mieć większą wagę w notowaniach redakcji pięć lat później. Sam "Billboard" wskazuje na swojej stronie, że przyjęty przez nich model nie jest unikatowy i korzysta z niego m.in. Międzynarodowa Federacja Przemysłu Fonograficznego (IFPI).

Kamil Kucharski