Tyler, the Creator świętuje urodziny "Chromakopii". Wydał jej wersję deluxe
Bez wcześniejszych zapowiedzi i nie pod koniec tygodnia - w ten trochę już charakterystyczny dla siebie sposób Tyler, the Creator wydał edycję deluxe swojego albumu "Chromakopia". Ta została wzbogacona o jeden, choć niezwykle ważny zdaniem artysty utwór, którego zabrakło na oryginalnym krążku.
Tyler, the Creator świętuje urodziny "Chromakopii" wydając jej rozszerzoną wersję
Foto: mat. prasowe/Sony Music Poland
"Chromakopia" po raz pierwszy ukazała się rok temu, 28 października. W pierwszym tygodniu po premierzy sprzedał się w blisko 300 tys. egzemplarzy, co było jego najlepszym wynikiem od momentu gdy zaczął prezentować swoje nowe nagrania w poniedziałki. Jak sam też przyznał, planował, aby to był jego ostatni album. "Chciałem zobaczyć, jak wygląda życie kiedy nie myślisz ciągle o pracy. To jednak trudne, kocham tworzyć" - napisał raper. Jak już wiadomo, mikrofonu na kołku nie zawiesił, bo w lipcu wydał krążek "Don't Tap The Glass".
Posłuchaj audycji Trójki:
- "Szwed" jako rozgrzewka. Kamil Pivot w "Rotacji"
- Polskie Radio wyda niepublikowane nagrania Tomasza Stańki. Premiera w listopadzie
Równo rok po premierze "Chromakopii" Tyler, bez wcześniejszych zapowiedzi, zaprezentował edycję deluxe albumu. Otrzymała ona plus w tytule oraz jeden dodatkowy utwór - "Mother". Okazuje się, że kompozycja pierwotnie miała się pojawić na płycie już rok temu, jednak raper w ostatniej chwili ją odrzucił. To też pierwszy utwór, jaki powstał na potrzeby tego wydawnictwa.
W swoich mediach społecznościowych raper przyznał jednak, że "Mother" jest w zasadzie podstawą tego, co usłyszeć możemy na "Chromakopii". "Wciąż nie jestem pewny dlaczego wyrzuciłem go w ostatniej chwili" - stwierdził Tyler. Przy okazji wyjaśnił też, że "Chromakopia +" ukazała się, ponieważ nie chciał by "Mother" zostało wydane bez kontekstu.
Płyta jako pamiętnik. Tyler, the Creator o "Chromakopii"
Poza informacją o premierze rozszerzonej wersji albumu Tyler, the Creator w swoim wpisie opowiedział o planie, jaki przygotował nagrywając "Chromakopię". Artysta traktował ją jako pamiętnik. "Rzeczy, o których mówiłem wcześniej i te, których nie dotykałem. Presja monogamii, strach przed ojcostwem, moje odczucia co do moich włosów, paranoja. Nic zbyt "głębokiego" czy szalonego, tylko myśli, które się powtarzają" - wspomina raper.
Chciałem, aby ten album skupiał się na perkusjach. Chciałem, aby Kelly Green (odcień zieleni - red.) był wszędzie. Chciałem, aby teledyski były niesamowite. Chciałem nosić maskę przedstawiającą siebie" - wymienia. "Często śmieję się sam do siebie, bo ten album zabrał mnie tam, gdzie nie pojawiłem się z poprzednimi płytami. (…) Dziękuję wam, to był niesamowity rok" - dodał.
Kamil Kucharski