Co robić w przypadku ataku psa? Porady ekspertki w Trójce

Atak obcego psa to doświadczenie niezwykle traumatyczne, często grożące utratą zdrowia lub życia. Jak zachować się w obliczu wściekłego zwierzęcia i czego absolutnie nie robić? O tym opowiedziała Aneta Awtoniuk, ekspertka i behawiorystka zwierząt, w audycji "Wielkie Głaskanie" na antenie Trójki.

Co robić w przypadku ataku psa? Porady ekspertki w Trójce

Co zrobić w razie ataku psa?

Foto: Shutterstock.com/The Len

Atak psa to sytuacja, przed którą trudno się obronić. Zwierzę, kierujące się naturalnymi instynktami, potrafi być siłą, której człowiek nie jest w stanie łatwo powstrzymać. O tym, jak reagować i czego unikać, opowiedziała Aneta Awtoniuk w audycji "Wielkie Głaskanie" na antenie Trójki.

Czego nie robić w przypadku ataku psa? Ekspertka stanowczo odradza

Jak przypomniała Awtoniuk, popularne porady o przyjmowaniu pozycji "żółwia" lub "drzewa" w momencie ataku psa nie mają większego sensu. W praktyce, jak mówi prowadząca "Wielkiego Głaskania",  okazują się nieskuteczne, a czasem wręcz niebezpieczne.

- Uznano, że psy najczęściej atakują brzuch, pachwiny i twarz, więc należy je chronić. Zauważono też, że psy rzadko interesują się nieruchomymi obiektami - tłumaczyła ekspertka.

- Muszę jednak powiedzieć, że z mojej perspektywy udawanie martwej osoby z twarzą przy ziemi było przerażające. To jedno z najtrudniejszych doświadczeń w całej mojej pracy behawioralnej - opowiada Awtoniuk.

Również pozycja "drzewa", czyli stanie nieruchomo w obliczu ataku, wcale nie przynosi oczekiwanych rezultatów.

- Najczęstszą reakcją ludzi, zwłaszcza dzieci, była ucieczka z krzykiem. Równie często próbowały odepchnąć psa rękami, a czasem nawet kopnąć. Pozycja "drzewa" wobec psa, który naprawdę atakuje, to po prostu porażka. Dorosły czy dziecko nie są w stanie stać spokojnie, widząc zbliżające się zwierzę - mówiła prowadząca "Wielkiego Głaskania".

Posłuchaj audycji w "Trójce"

Jak się bronić? Głośny alarm zamiast gazu

Jak dodaje ekspertka, naturalnym odruchem wielu osób jest sięgnięcie po gaz pieprzowy lub paralizator. Awtoniuk jednak radzi inne rozwiązanie, alarm osobisty.

- Można go przypiąć do paska lub trzymać w kieszeni. Niektóre mają przycisk, inne zawleczkę. Po uruchomieniu wydają przeraźliwie głośny dźwięk - nawet 130 decybeli, a część z nich emituje też oślepiające światło z wbudowanych diod. Ten dźwięk i błyski są dla zwierząt bardzo nieprzyjemne, mogą wręcz sprawiać fizyczny ból, dlatego pies ucieka od źródła hałasu  tłumaczyła behawiorystka.

A co, jeśli pies goni nas na rowerze? Jak radzi ekspertka, w takiej sytuacji ucieczka tylko pogarsza sprawę. Najlepiej jest zwolnić lub całkowicie się zatrzymać,  a jeśli mamy przy sobie piłkę, odrzucić ją w bok, by odciągnąć uwagę zwierzęcia.

- Trzeba zwolnić, nawet kosztem wyniku na trasie. Gdy pies zaczyna gonić rower, zwalniamy i teatralnym gestem odrzucamy piłkę od siebie. Dla psa to atrakcyjny obiekt; pachnie, porusza się, więc łatwo go zainteresuje, a rower przestaje być celem - mówiła Awtoniuk.

Czytaj także:

Mateusz Wysokiński