Raport ONZ ws. Strefy Gazy. Były ambasador: nie lubię nadużywania terminu ludobójstwa
Śledczy ONZ opublikowali raport, w którym zarzucają Izraelowi dopuszczenie się aktów ludobójstwa w Strefie Gazy. Jak ocenia tę sytuację były ambasador w Izraelu, a jakie jest spojrzenie ludzi niosących tam pomoc humanitarną? O tym w audycji "Puls Trójki" mówili dyplomata Maciej Kozłowski i Jakub Belina-Brzozowski z Polskiej Misji Medycznej.
Dym na przedmieściach miasta Gaza po izraelskim nalocie
Foto: EPA/ATEF SAFADI
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Niezależna Międzynarodowa Komisja Śledcza ONZ oskarżyła Izrael o ludobójstwo w Strefie Gazy. Ma ono być próbą "zniszczenia Palestyńczyków".
- W tej chwili każdą zbrodnię masową chce się nazwać ludobójstwem - stwierdził Maciej Kozłowski
- Tam dochodzi do rzezi ludności cywilnej - mówił Jakub Belina-Brzozowski
OGLĄDAJ. Maciej Kozłowski i Jakub Belina–Brzozowski gośćmi Moniki Suszek
Izrael dopuścił się ludobójstwa w Strefie Gazy, a wysocy rangą izraelscy urzędnicy podżegali do tych czynów. To wnioski płynące z raportu, przygotowanego przez komisję ONZ, badającą tę sprawę. Konwencja o zapobieganiu i zwalczaniu ludobójstwa definiuje je jako zbrodnię popełnioną "w zamiarze zniszczenia w całości lub w części grupy narodowej, etnicznej, rasowej lub religijnej". Na 72 stronach raportu opisano skalę śmiercionośnych ataków, blokady pomocy humanitarnej, głód i przymusowe przesiedlenia. Wskutek wojny w Strefie Gazy zginęło ponad 64 000 osób.
- Dzieją się rzeczy straszne, niewątpliwie. Oglądamy to codziennie. Niewątpliwie mają miejsce zbrodnie wojenne - powiedział Maciej Kozłowski. Jego zdaniem kwestią dyskusji jest, czy dochodzi do ludobójstwa. - Ja bardzo nie lubię nadużywania terminu ludobójstwa. W tej chwili każdą zbrodnię masową chce się nazwać ludobójstwem - zauważył. Jak dodał, "w momencie, jak wszystko jest ludobójstwem, to nic jest ludobójstwem". Zalecił, by używać tego terminu oszczędnie. - Rzeczywiście mają miejsce zbrodnie wojenne, no i ma miejsce wojna, która nie ma żadnego celu poza utrzymaniem władzy premiera Netanjahu - stwierdził. Przypomniał też, że ludobójstwo to termin ściśle prawny i dotyczy zagłady całego narodu. W opinii byłego ambasadora w Izraelu, w Strefie Gazy nie ma to miejsca. - To nie jest coś takiego, z czym mieliśmy do czynienia w czasie II wojny światowej - dodał.
"Widzimy rzeź ludności cywilnej"
- Dla nas jako Polskiej Misji Medycznej, organizacji humanitarnej nie jest najważniejsze, czy coś spełnia daną definicję, czy nie - powiedział Jakub Belina-Brzozowski. Wskazał, że z informacji płynących z różnych źródeł - od lekarzy, ale też z armii izraelskiej - wynika, że "mamy ponad 80 proc. ofiar cywilnych". Dodał, że wypełnienie definicji może jest ważne w kontekście sytuacji międzynarodowej. - Widzimy, że tam dochodzi do rzezi ludności cywilnej po prostu - podkreślił. Jak stwierdził, skala ofiar względem tego, ilu ginie bojowników Hamasu, jest koszmarna i w żadnym wypadku nie do zaakceptowania w kręgu cywilizacyjnym, w którym szanuje się jakiekolwiek prawa człowieka i szanuje się ludzkie życie.
Czytaj także:
- "Gaza płonie". Marco Rubio ostrzega, że na pokój zostało niewiele czasu
- Izrael rozpoczął inwazję na Gazę. Czołgi wjechały do centrum miasta
- Eksplozje w stolicy Kataru. Atak Izraela
Źródło: Trójka
Prowadząca: Monika Suszek
Opracowanie: Filip Ciszewski