Fake newsy bronią Rosji. "Polska też powinna dezinformować"
W audycji "Puls Trójki" rozmowa o "wojnie informacyjnej". Prof. Bartłomiej Biskup przyznał, że polskim politykom brakuje przeszkolenia w tym obszarze, a Polska też powinna umieć dezinformować tak, jak Rosja. Wojciech Dzięgiel z Fundacji Puławskiego zwrócił uwagę na wykorzystywanie przez Rosję swoich agentów w Polsce do siania dezinformacji.
Prezydent Rosji Władimir Putin
Foto: EPA/SPUTNIK/KREMLIN POOL/Dostawca: PAP/EPA.
- Rosja dezinformuje w sprawie dronów, które pojawiły się nad Polską
- Propaganda próbuje przerzucać odpowiedzialność między innymi na Ukrainę
- Przed taką narracją przestrzegają polskie władze
OGLĄDAJ. Prof. Bartłomiej Biskub, Wojciech Dzięgiel gośćmi Moniki Suszek
Polska ma pewność co do źródeł, miejsca startu dronów i intencjonalności nalotu rosyjskich dronów na Polskę - poinformował premier Donald Tusk. Szef rządu podkreślał, że wszelkie doniesienia o tym, że nalot mógł być przypadkowy albo stanowić element ukraińskiej prowokacji, są rosyjską dezinformacją.
Jak rosyjska propaganda próbuje skłócić Polaków i Ukraińców oraz podważyć zaufanie do NATO? Czy polscy politycy nawet nieświadomie wzmacniają rosyjskie narracje? O tym mówili goście "Pulsu Trójki".
Wojciech Dzięgiel podkreślił, że po nalocie dronów nad Polskę "już od pierwszych godzin propaganda rosyjska była przygotowana". - Takie jasne meldunki, że to jest wina po innej stronie, że w to zaangażowana jest może Ukraina, że tak naprawdę to prowokatorem jest druga strona, że jest nieprzygotowanie po stronie NATO, że Polska jest prowokatorem - wymieniał przykłady rosyjskiej narracji.
"W tym Rosjanie są mistrzami"
Tłumaczył, że do dezinformacji Rosja wykorzystuje także swoich agentów, których ma w Polsce. - Rada odporności na dezinformację przy ministrze spraw zagranicznych, której jestem członkiem, tam koledzy, którzy badają bardzo mocno tę narrację, wskazują, że to jest wykorzystywane i używane od wielu lat. W tym Rosjanie są niestety mistrzami - powiedział.
Prof. Bartłomiej Biskup stwierdził, że mamy wojnę informacyjną, a polskim politykom brakuje przeszkolenia wojennego w tym obszarze. Tłumaczył, że jako kraj "też musimy trochę dezinformować". - I tego nikt się nie uczy. Nasi politycy również się tego nie uczą. Czyli, jak trzymać tę gardę wysoko, co powtarzać, czego nie powtarzać. Myślę, że część z tych wypowiedzi nie wynika z jakichś chęci dezinformowania, tylko po prostu z tego, że dalej ci politycy są w tej swojej piaskownicy, w tej swojej kłótni politycznej - powiedział.
Dodał, że "partie się muszą różnić i one się będą różnić". - Natomiast w tych sprawach najważniejszych my powinniśmy równie skutecznie dezinformować, tak jak np. robi to strona rosyjska. Po prostu posługiwać się jednolitym przekazem. Nawet w części on może być niesprawdzony, ale byleby był jednolity i byleby był po prostu ustalony przez wszystkich polityków, wszystkie partie polityczne - podkreślił politolog.
- Rosyjskie drony w Polsce. Oto pięć największych fake newsów
- Trump znów zaskakuje ws. dronów nad Polską. "Nie chcę nikogo bronić"
- Nalot dronów i manewry Zapad. Wojna nadchodzi? "Nie mamy czasu, a wróg u bram"
Źródło: Trójka
Prowadząca: Monika Suszek
Opracowanie: Paweł Michalak