Stanisław Soyka w rozmowie z Katarzyną Stoparczyk. Przypominamy archiwalny wywiad

W cyklu "Ludzie", w dniu pogrzebu Stanisława Soyki, przypomnieliśmy rozmowę Katarzyny Stoparczyk z artystą. To niezwykłe spotkanie dwóch osób, które potrafiły łączyć sztukę z wrażliwością na drugiego człowieka, przypomnieliśmy w poniedziałek (8 września).

Stanisław Soyka w rozmowie z Katarzyną Stoparczyk. Przypominamy archiwalny wywiad

Stanisław Soyka w studiu Polskiego Radia

Foto: Wojciech Kusiński/PR

Stanisław Soyka zmarł niespodziewanie 21 sierpnia, na kilka godzin przed planowanym występem w Operze Leśnej w Sopocie. Pogrzeb muzyka, wokalisty i kompozytora odbył się w poniedziałek, 8 września. Pomysłem Katarzyny Stoparczyk było, aby w tym dniu nadać na antenie Trójki jej archiwalną rozmowę z artystą z audycji "Myślidziecka 3/5/7". Ich spotkanie miało miejsce w styczniu 2018 roku.

Katarzyna Stoparczyk miała już gotowy wstęp do audycji. - Panie Stanisławie, patrzę teraz w pustym studiu na to krzesło, na którym pan siedział wcale nie tak dawno. I chcę powiedzieć, że pana życie wcale nie było po to, żeby brać. Było po to, by tak wiele nam wszystkim dać. A ta audycja, którą za chwilę państwo usłyszą, jest naszym wspomnieniem, hołdem złożonym artyście i naszym pożegnaniem - powiedziała w nagranym wprowadzeniu do audycji.

Ponieważ to był jej pomysł i bardzo jej na tym zależało, postanowiliśmy go zrealizować pomimo tragicznego kontekstu. Teraz, kilka dni po jej śmierci, ta rozmowa nabiera dodatkowego, wręcz metafizycznego charakteru.

"Myślidziecka 3/5/7": Katarzyna Stoparczyk rozmawia ze Stanisławem Soyką

– W dniu koncertu mam tremę i jestem na swój sposób rozdrażniony. To jest moment kumulowania energii. Potem wychodzę na scenę i gram. Od tego momentu jest już tylko muzyka – wyznał Stanisław Soyka w rozmowie z Katarzyną Stoparczyk. 

Artysta, którego kiedyś krytyk jazzowy Willis Conover nazwał "najlepiej strzeżonym sekretem polskiej muzyki" opowiedział też między innymi o tym, dlaczego nie lubi być nazywany poetą. - Jeżeli już to bywam poetą. Zdarzają się momenty, kiedy potrafię swoje myśli złożyć w pewną całość, która byłaby moim wyznaniem. Takim które z jednej strony mówi coś głębokiego, a z drugiej nikogo z bliźnich nie kłopocze. - wyjaśnił Stanisław Soyka. - Taki mam dylemat jeżeli chodzi o mówienie: jako śpiewający jestem osobą pierwszą. Nie śpiewam za kogoś, tylko za siebie. Więc zawsze było ważne co śpiewam. Jednocześnie kiedy zaczynałem pisać swoje teksty to wiedziałem, że chciałem aby to były teksty, których nie będę się wstydził za 20, 30 lat - dodał.

Który werset z tekstu "Tolerancji" jest dla niego najważniejszy? Co powiedziała mu królowa Elżbieta, gdy wręczył jej swoją płytę? Gdzie jest jego własny koniec świata? Za kim tęskni? Na co nie chce tracić czasu? Kto był dla niego najlepszym nauczycielem życia? Między innymi również na te pytania Stanisław Soyka odpowiedział w audycji.

qch