Narodowe Czytanie poezji Kochanowskiego. "Dziś nazywalibyśmy go celebrytą"
W sobotę utwory Jana Kochanowskiego wybrzmią w całej Polsce w ramach akcji Narodowe Czytanie. W audycji "Zapraszamy do Trójki" zajrzeliśmy z kolei do portfela Kochanowskiego i zastanawialiśmy się, czy opłakiwana w jego trenach córka Urszulka naprawdę istniała.
Utwory Jana Kochanowskiego przeczyta między innymi aktor Marcin Przybylski
Foto: Adam Burakowski/East News
Jan Kochanowski zaliczany jest do grona najwybitniejszych polskich poetów i największych twórców europejskich epoki renesansu. Jego poezja będzie prezentowana w ramach Narodowego Czytania w sobotę 6 września 2025 roku. Akcję zainicjował w 2012 roku Bronisław Komorowski, kontynuował ją Andrzej Duda, a w tym roku po raz pierwszy do czytania zachęcał Karol Nawrocki.
Utwory Kochanowskiego wybrzmią w wielu miejscach w Polsce, finałem wydarzenia będzie czytanie w Ogrodzie Saskim z udziałem pary prezydenckiej. Poezję Kochanowskiego przeczytają między innymi Marcin Przybylski, Maja Hirsch, Filip Gurłacz, Jan Wieczorkowski, Joanna Orleańska i Olga Bończyk.
Do tej pory w ramach akcji czytano między innymi "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza, "Trylogię" Henryka Sienkiewicza, "Przedwiośnie" Stefana Żeromskiego czy "Balladynę" Juliusza Słowackiego.
Majątek Jana Kochanowskiego
W przeddzień Narodowego Czytania w audycji "Zapraszamy do Trójki" przyjrzeliśmy się mniej oczywistym faktom z życia renesansowego poety. Karolina Gonet z Trójki sprawdziła, jak swoim majątkiem dysponował Kochanowski. Poeta postanowił powiększyć swój skromny majątek i zainwestował w coś, co byłoby dobrym pomysłem także dziś - kupił ziemię niedaleko swojego rodzinnego Czarnolasu. Wybór padł na połowę wsi Chechły.
- Kochanowski nabywa Chechły za 4 tysiące złotych polskich, dziś powiedzielibyśmy za 4 tysiące florenów - mówił Filip Jaroszyński z Muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie. To była wówczas dość pokaźna suma, historycy szacują, że była to równowartość 270 koni.
"Kochanowskiego można nazwać szlachcicem średniego rzędu"
Dr hab. Radosław Rusnak z Instytutu Literatury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego mówił w rozmowie z Karoliną Gonet, że "Kochanowskiego można nazwać szlachcicem średniego rzędu". - Był zmuszony korzystać ze wsparcia finansowego różnych osób, które widziały w nim potencjał twórczy. Był też zręcznym gospodarzem, który zabiegał o dochody swojego majątku - mówił dr hab. Rusnak.
Sam też pożyczał pieniądze innym szlachcicom. Duże dochody zapewniła mu także uzyskana od króla Zygmunta Augusta prebenda, czyli uposażenie kościelne. Literaturoznawca mówił, że poezja pomagała w XVI wieku w budowaniu swojej pozycji.
Nie zawsze jednak Kochanowski dbał o swoje finanse. - Istnieją spekulacje, każące podejrzewać, że powodem słanych w dużej liczbie listów Kochanowskiego do Albrechta Hohenzollerna - pierwszego prawdziwego mecenasa był fakt, że młody adept studiów humanistycznych w Padwie wydawał pieniądze niekoniecznie na to, co powinien wydawać, a mianowicie na piękne kobiety, do których miał niewątpliwie słabość - mówił dr hab. Radosław Rusnak.
"Jan Kochanowski nad zwłokami Urszulki", kopia obrazu Jana Matejki Czy Urszulka istniała naprawdę?
Treny Jana Kochanowskiego zostały pierwszy raz wydane w 1580 roku. Składają się z 19 wierszy i są w całości poświęcone zmarłej córce poety, Urszulce. Mateusz Adamczyk, językoznawca znany słuchaczom Trójki z audycji "PrzySłowie", mówił, że tak naprawdę nie wiadomo, czy Urszulka naprawdę istniała.
- Nie ma żadnych źródeł historycznych, które by potwierdzały jej istnienie. Nie jest to jednak niczym dziwnym, bo w tamtym czasie wystawianie aktu chrztu nie było czymś powszechnym. Mimo że sobór trydencki regulował te kwestie, to praktyka była zupełnie inna - tłumaczył Adamczyk. - Jedynym źródłem historycznym - i tu stawiam duży cudzysłów - są teksty Kochanowskiego, ale, jak wiemy, poezja nie sprawdza się zawsze jako rzetelne źródło historyczne - dodał.
Adamczyk mówił też, że niektórzy badacze uważają, że Jan Kochanowski napisał treny, żeby mieć w swoim dorobku utwory z gatunku, który tworzyli starożytni poeci. Zaskakujące może być to, że Kochanowski poświęcił treny małej dziewczynce, a tradycyjnie treny pisało się o ludziach wpływowych i wysoko postawionych. - Na razie nie ma informacji, które potwierdziłyby istnienie Urszulki, ale też nie możemy wykluczyć, że jej nie było - podsumował Mateusz Adamczyk.
Czy rozumiemy Kochanowskiego?
Utwory Jana Kochanowskiego to obowiązkowa lektura dla uczniów szkół podstawowych i średnich. Dla współczesnego odbiorcy fraszki, treny czy pieśni mogą być w dużej części niezrozumiałe. Mateusz Adamczyk zwrócił jednak uwagę, że Brytyjczycy mają większy problem z czytaniem klasycznych dzieł.
- Kraje anglosaskie mają problem ze zrozumieniem Szekspira, my aż tak wielkiego problemy ze zrozumieniem Kochanowskiego nie mamy. Polszczyzna od tamtego czasu nie zmieniła się tak bardzo. Oczywiście funkcjonują archaizmy i jest trochę inna składnia, więc te teksty mogą nam się wydawać nienaturalne, ale są zrozumiałe przynajmniej na podstawowym poziomie - mówił Adamczyk.
Jak pisałby Kochanowski, gdyby tworzył w XXI wieku? Według Adamczyka poeta mógłby zdecydować się na zabieg, który zaskoczyłby modelowego odbiorcę, podobnie jak zrobił to, pisząc treny o dwuletniej dziewczynce. - Pewnie wymyśliłby coś nowego i obawiam się, że mogłoby być tak, że dziś nazywalibyśmy go celebrytą - uważa prowadzący "PrzySłowia".
Ewelina Kołaczek