Olga Tokarczuk pisze nową książkę. To historia o przesiedleniach
Olga Tokarczuk podczas Kongresu PEN w Krakowie przyznała, że pracuje nad powieścią o losach społeczności przesiedlanych na tereny m.in. Dolnego Śląska po II wojnie światowej. - Będzie to historia jednego z największych przesiedleń w historii Europy – zdradziła noblistka.
Olga Tokarczuk pisze nową książkę. Tym razem o przesiedleniach
Foto: Marcin Gadomski/PAP
Olga Tokarczuk przyznała, że pisze powieść, którą obiecała sobie i jej dalszym i bliższym znajomym.
Olga Tokarczuk pisze książkę o przesiedleniach w Polsce po 1945 roku
- To historia jednego z największych przesiedleń w historii Europy. Po II wojnie światowej na Dolnym Śląsku, gdzie mieszkam, na skutek porozumień rządów międzynarodowych Niemcy zostali wygnani z tych terenów do Niemiec, natomiast na teren Dolnego Śląska, Pomorza, Warmii i Mazur przybyły wielomilionowe grupy ludzi z zupełnie innej kultury, innego języka - mówiła noblistka. Przyznała, że to historia także i jej przedków.
- Ta historia jakimś cudem nie jest porządnie opowiedziana w literaturze polskiej i postanowiłam sobie, że zanim odejdę na emeryturę, to ją spróbuję opisać – mówiła pisarka w Krakowie.
Spotkanie z udziałem noblistki odbyło się w kinie Kijów w ramach 91. Kongresu Międzynarodowej Federacji PEN. W rozmowie z prezesem PEN International Burhanem Sönmezem zaznaczyła, że w obliczu „totalnej zmiany” pisarze potrzebują nowych narratorów.
"Świat oczami Chata GPT"
- Szukam nowych narratorów, ponieważ wydaje mi się, że nie da się opowiedzieć świata, siedząc odłączonym w gabinecie ze swoim piórem albo ekranem. Że widzą nas kamery, ludzie o nas opowiadają w mediach społecznościowych, komentują, to, co mówimy. Że żyjemy na ogromnej ilości poziomów i że literatura musi uchwycić tę zmianę, jaka zaszła w opowieści – zaznaczyła Olga Tokarczuk. - Chciałabym zobaczyć swój świat opowiadany np. oczami myszy w moim domu. Chciałabym też zobaczyć świat widziany oczami Chata GPT, z którym rozmawiam. Myślę, że czekają nas poszerzenia perspektyw pisarskich; jest to dla mnie fascynujące i ciągnie mnie w tę stronę – przyznała Olga Tokarczuk.
"Największym problemem jest zrozumienie symboli"
Tokarczuk wskazała także na wartość mitów jako historii opartych na symbolach. Jej zdaniem dziś coraz większym problemem jest zrozumienie symboli i myślenia metaforycznego. - Najbardziej boję się literalności, dosłowności, doraźności, ponieważ one zawsze upraszczają rzeczywistość i nie pozwalają nam wejść w te bardziej skomplikowane i nie biało-czarne sytuacje - dodała.
We wtorek w Krakowie rozpoczął się 91. Kongres Międzynarodowej Federacji PEN pod hasłem „Siła Wolnego Słowa”. Wydarzenie gromadzi pisarzy oraz delegatów ośrodków PEN z całego świata, którzy w Krakowie rozmawiają o współczesnych wyzwaniach literatury i szukają odpowiedzi na pytanie, jak za jej pomocą budować wspólną przestrzeń porozumienia i solidarności. Debaty z ich udziałem są otwarte dla publiczności (PAP)