Mniej znaczy więcej. Jak lepiej odbierać muzykę, której słuchamy

Tym razem w cyklu "Przyjaciel Dźwięk" Michał Margański zaprezentował zestaw porad dla tych, którzy chcą jeszcze lepiej odbierać muzykę. Co możemy zrobić, by słyszeć więcej dźwięków? Jak się okazuje, podstawą będzie zadbanie o to, by wokół nas było ich... mniej.

Mniej znaczy więcej. Jak lepiej odbierać muzykę, której słuchamy

Jak lepiej odbierać muzykę? Pomocne będzie ograniczenie dźwięków

Foto: zblaster/Shutterstock

Co jednak oznacza to "mniej"? Najprościej mówiąc powinniśmy ograniczyć inne źródła dźwięku, zgodnie z zasadą "mniej znaczy więcej". Muzykę bowiem, o czym w swoim cyklu przypomina Michał Margański, dopływa do nas zewsząd. I oczywiście nie chodzi tutaj wyłącznie o albumy, które odtwarzamy.

Ograniczenie tych źródeł sprawi jednak, że wokół nas będzie mniej dźwięków, które mogłyby nas rozpraszać. - Uwagę będziemy przykładać do znacznie mniejszej liczby nagrań co spowoduje, że te, których będziemy słuchać, wywołają u nas większą uwagę. A co za tym idzie zapadną w pamięć - podpowiada Michał Margański.


Szkodliwy hałas - infografika PAP Szkodliwy hałas - infografika PAP

Planowane słuchanie to podstawa

Czy możemy jednak w prosty sposób ograniczyć dźwięki wokół nas? Tak, o ile zaplanujemy czas na słuchanie. Michał Margański podpowiada, by na tę czynność poświęcić wieczór, kiedy wokół nas jest mniej hałasu. - W takich warunkach muzyce oddamy większą cześć, co wróci do nas zachwytem lub zniesmaczeniem - tłumaczy dziennikarz.

Równie ważne jest jednak, byśmy nie "podjadali" w międzyczasie. Mówiąc inaczej - pozwólmy uszom odpocząć i przygotować się do kolejnego spotkania z muzyką. To, choć może brzmieć banalnie, przyniesie nam sporo korzyści. - Nasza głowa z wielką chęcią będzie chciała zapamiętać. Jeśli tak się stanie to już wiadomo: od zapamiętania do nucenia tylko krok. A po mruczeniu i nuceniu może przyjść śpiewanie. A pamiętajmy: śpiewają tylko dobrzy ludzie - mówi Michał Margański.

Kamil Kucharski